niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział 6 – Bal maturalny.

Oczami Justina

            Zjebałem. Zjebałem sprawę z Lilly. Miałem tydzień czasu, aby powiedzieć jej, co czuje do niej od dwunastu lat, ale nie zdobyłem się na odwagę. Bo boję się stracić najlepszą przyjaciółkę.
            Poza tym już od trzech tygodni jestem w Los Angeles z Lilly rozmawiam dziennie przez telefon, bądź skype’ a, ale to nie to samo. Chcę nią mieć zawsze przy sobie. Niestety to nie będzie możliwe. Za tydzień biorę ślub z Seleną.
            Nie chcę tego, ale mój menadżer uważa inaczej. On sądzi, że tak będzie najlepiej dla mojej kariery, lecz się myli.
            Ja nie kocham Seleny. Moje serce należy do innej dziewczyny, która jest moją najlepszą przyjaciółką, której nie widziałem kilkanaście lat.
            Dlaczego nie mogę być z dziewczyną, którą kocham? A tak, bo według mojego menadżera muszę być z dziewczyną, która jest sławna, a miłość dla Scotta nie ma znaczenia. Poza tym ona teraz bardzo cierpi. Ledwo przed wyjazdem udało nam się nią przywrócić do formy psychicznej po stracie dawnego przyjaciela czasów, gdy mieszkała jeszcze w Polsce.
            Dziś Lilly wraz z Chrisem idą razem na bal maturalny. Szkoda, że nie mogę być tam przy nich. Chętnie bym zobaczył Lilly na żywo w sukience, w której miała dziś wyjść na bal.

Oczami Lilly

            Minęło już kilka tygodni, odkąd znów jestem w Kanadzie. Tak bardzo się cieszę z tego powodu. Kocham moich wszystkich przyjaciół, których dwanaście lat temu tutaj zostawiłam. Z Christianem ostatnio spędzałam dużo czasu, aby nauczyć go tańczyć, bo razem mieliśmy pójść na bal maturalny.
            Justin już wyjechał do Stanów. Brakuje mi go, zresztą każdego z moich przyjaciół mi brukuje, gdy dłużej ich nie ma przy mnie. Kilka dni temu razem z Christianem pisaliśmy najważniejsze egzaminy w naszym życiu, czyli maturę.
            Kocham Biebera, ale jak mam mu to powiedzieć skoro chłopak za niedługo weźmie ślub z Seleną Gomez.
            Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam, że dzwoni Jus.
            − Cześć Lilly. Jak twoje przygotowania do balu? Chciałbym Cię zobaczyć, ale nie mam na to szans, żeby trafić do Kanady przed twoim wyjściem z domu. Mam jeszcze ostatnie przygotowania do ślubu i wyjeżdżam do Montrealu. – Powiedział mój przyjaciel.
            − Hej Justin. Moje przygotowania idą świetnie. Niebawem przyjdzie Cait i mi pomoże się wyszykować. Mam nadzieję, że twoje przyjęcie weselne się uda i będziesz szczęśliwy. – Odparłam niepewnie.
            − Też mam taką nadzieję maleńka. Muszę kończyć, a ty się szykuj na swój wielki dzień. Poza tym wyślij mi zdjęcie, jak Caitlin skończy cię szykować na bal.
            Obiecałam mu, że wyślę mu zdjęcie i od razu się rozłączyłam. Było mi przykro, że Jus bierze ślub z Seleną. Dopiero wtedy dotarło do mnie coś, czego domyślałam się przez ostatnie dwanaście lat.
            Wtedy do mojego pokoju weszła Cait. Przytuliłam się do dziewczyny, która chwilę później kazała mi usiąść w mojej łazience przed lustrem.
            Wyjęłyśmy z szafki dwie puszki lakieru do włosów, lokówkę, kwiatki do ozdoby oraz gumkę do włosów. Moja przyjaciółka zaczęła formować moje włosy w loki, niestety one były mało podatne na kręcenie, więc przed lokowaniem musiała każde pasmo spryskać lakierem, poczym po kręceniu znów musiała je spryskać lakierem. Gdy skończyła formować loki zebrała moje włosy w luźny warkocz z prawej strony głowy i wpięła w niego ozdobne kwiaty. Wszystko jeszcze raz spryskałyśmy brokatowym lakierem do włosów.
            Następnie Cait pomogła mi zrobić makijaż i wróciłyśmy do mojego pokoju. Na drzwiach mojej szafy wisiała naszykowana sukienka.
            − Lilly, co się stało? Nie wyglądasz najlepiej. Czym się martwisz? – Zapytała moja przyjaciółka, gdy podchodziłam do szafy.
            Głośno westchnęłam i obróciłam się w jej stronę.
            − Cait kocham Biebera i to nie od dziś. Kochałam go już przed wyjazdem z Kanady. Nie mam odwagi mu tego powiedzieć, bo boję się, że stracę przyjaciela, a poza tym już na to za późno, bo on i tak za niedługo bierze ślub z Seleną. – Powiedziałam zrezygnowana.
            − Lillianne, ale on jej nie kocha. On od dwunastu lat jest zakochany w Tobie, jednak też boi się Ci to powiedzieć, bo nie chce Ciebie stracić. A z Seleną bierze ślub, bo menadżer mu każe. – Odparła moja przyjaciółka.
            Cait pomogła mi założyć długą do ziemi kremową suknię bez ramiączek z cekinami na gorsecie i falbaniastym spodem, za którym ciągnął się długi ogon. Do tego ubrałam srebrną biżuterię z białymi dodatkami, kremowe buty na szpilce oraz białe bolerko na długi rękaw. Moja przyjaciółka zrobiła mi zdjęcie moim telefonem, które od razu wysłaliśmy Bieber’ owi.
            Niedługo później przyszedł Chris. Chłopak miał na sobie czarny garnitur, kremową koszulę oraz kremowy krawat. W butonierce miał białą różę z czerwoną oprawką, chwilę później na moją rękę założył bukiecik z podobnymi kwiatami. Mój przyjaciel włosy miał postawione na żelu. Zdziwiłam się, bo dziś zobaczyłam go w lakierkach a nie w suprach, bądź neo adidasach.
            Moi rodzice zaczęli nam robić zdjęcia. Niedługo później podjechała zamówiona przez nas limuzyna i pojechaliśmy do hotelu, w którym miała odbyć się zabawa.
            − Pięknie wyglądasz siostrzyczko. – Powiedział Chris.
            − Dzięki Chrisiaczku ty również. Chris, czy to prawda, co Cait mi powiedziała, że Justin kocha mnie od dwunastu lat? – Zapytałam od razu.
            Chłopak długo na mnie patrzył i nie odpowiadał chwilę później mi przytaknął.
            − Lilly nie miej mu tego za złe. On boi się Ciebie stracić, ale ja uważam, że zachowuje się jak idiota. Powinien sam z Tobą porozmawiać a nie brać ślub z Seleną. Mam nadzieję, że uda nam się go jeszcze odciągnąć od tego pomysłu. – Powiedział mój przyjaciel.
            − Też mam taką nadzieję, bo go kocham, ale proszę nie mów mu tego. – Odparłam patrząc w oczy swojego przyjaciela.
            − Obiecuję siostrzyczko, że Bieber ode mnie o niczym się nie dowie. – Powiedział poważnym tonem Beadles, co u niego było naprawdę rzadkością.
            W końcu dojechaliśmy na miejsce. Chłopak pomógł mi wysiąść z pojazdu i skierowaliśmy się w stronę wejścia.
            Zajęliśmy stolik i czekaliśmy na rozpoczęcie. Bal rozpoczął się od występu wszystkich maturzystów w walcu wiedeńskim do piosenki Chantal Lebrun – Paris Se Regare.
            Świetnie się bawiliśmy. Chrisowi naprawdę dużo dały moje lekcje tańca. Podczas tego wieczoru zapomniałam o swoich problemach związanych z rozmyślaniem o ślubie Justina.
            W pewnym momencie mój przyjaciel poszedł do DJ’ a i podał mu pamięć przenośną z muzyką. Chwilę później usłyszałam dźwięki piosenki Cleo Feat Donatan – My Słowianie. Wyszłam na środek i zaczęłam tańczyć swój układ. Szybko wokół mnie znalazł się wielki tłum gapiów.
            Nie przeszkadzało mi to, bo zawsze, gdy tańczyłam zbierało się pełno ludzi. W tłumie znalazłam Chrisa i szeroko się do niego uśmiechnęłam. Gdy skończyłam tańczyć podeszłam do swojego przyjaciela i przytuliłam się do niego.
            − Dziękuję. – Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
            − Siostrzyczko nie masz, za co mi dziękować. Wiem, że lubisz tą piosenkę, a poza tym to ja powinienem Ci dziękować, że zgodziłaś się ze mną przyjść tu dzisiaj. – Powiedział mój przyjaciel prowadząc mnie do naszego stolika.
            Z torebki wyciągnęłam telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Okazało się, że mam pięć nieodebranych połączeń od Justina. Wyszłam na zewnątrz i oddzwoniłam do niego.
            − Hej Lilly przeszkadzam? – Zapytał radosnym tonem mój przyjaciel.
            − Hej Jus. Nie przeszkadzasz mi. Dopiero zeszłam z parkietu. A jak Tobie idą przygotowania do ślubu? Twoja narzeczona nie wybiera się do Ciebie? – Zapytałam ze łzami w oczach.
            Spojrzałam w niebo, aby się nie rozpłakać. Nie mogłam myśleć, że za kilka dni stracę Justina.
            − Selena jest teraz u mnie i dopracowujemy szczegóły, ale aktualnie siedzę sam w salonie. Chciałbym za kilka dni wpaść do Kanady, jak uda mi się stąd wyrwać i mam nadzieję, że się zobaczymy. Tęsknie za Tobą. A poza tym ślicznie Ci w tej sukience. Cait się postarała. Teraz to na serio wyglądasz jak mała księżniczka. Jak się bawisz z Chrisem? – Powiedział pogodnym tonem Bieber.
            − Bieber jeszcze raz nazwiesz mnie małą księżniczką a oberwiesz na najbliższym spotkaniu. A z Chrisem świetnie się bawię, ale chciałabym, aby ktoś inny towarzyszył mi w tym szczególnym dniu. – Powiedziałam zdławionym głosem.
            − Masz na myśli swojego byłego przyjaciela z Polski?
            Głośno westchnęłam i oparłam się o ścianę budynku, w którym odbywał się nasz bal maturalny.
            − Nie Bieber. Mówię o kimś innym. – Wtedy usłyszałam, jak woła go Selenka. – Dobra Justin ja kończę i wracam do Chrisa, a ty zajmij się swoją przyszłą żoną. Daj znać, gdy będziesz w Stratford, choć do tego czasu na pewno jeszcze nie raz będziemy rozmawiać. – Powiedziałam z udawaną radością w głosie.
            − Mała na pewno dam Ci znać, gdy będę w mieście. Baw się dobrze i dodajcie na twittera jakieś zdjęcia z balu. Do zobaczenia księżniczko. – Powiedział pogodnym tonem i się rozłączył.

Oczami Justina

            − … Do zobaczenia księżniczko. – Powiedziałem do Lillianne i się rozłączyłem.
            Wtedy podeszła do mnie Selena i objęła mnie za kark od tyłu.
            − Do kogo tak pieszczotliwie mówiłeś? – Zapytała dziewczyna.
            Głośno westchnąłem. Co miałem jej powiedzieć, że mówiłem to do dziewczyny, którą kocham od dwunastu lat? Nie mogłem jej teraz tego powiedzieć.
            − Pamiętasz dziewczynkę ze zdjęcia, o które się kilka tygodni temu się pokłóciliśmy? – Zapytałem głosem niezdradzającym żadnych emocji.
            − Pamiętam i co w związku z tym?
            − Ta dziewczyna ma teraz osiemnaście lat i zalicza się do moich najbliższych przyjaciół. Poza tym nie widziałem jej dwanaście lat i od zawsze nazywałem nią księżniczką. Ona na zawsze nią pozostanie i z nią akurat rozmawiałem. Chodź musimy skończyć ustalać szczegóły ceremonii ślubnej. – Powiedziałem łapiąc dziewczynę za rękę i prowadząc na kanapę, gdzie usiedliśmy.
            Selena ciągle coś mówiła, a ja jej tylko przytakiwałem. Po pierwszych kilku słowach przestałem jej słuchać. Zacząłem się zastanawiać, co Lilly miała na myśli mówiąc, że ktoś inny powinien z nią być na tym balu.
            Dlaczego to wszystko było takie trudne? Czemu nie mogę być z dziewczyną, którą kocham?
            Moja narzeczona szybko opuściła mój dom, a ja poszedłem wziąć prysznic i położyłem się spać. Długo nie mogłem zasnąć, bo ciągle myślałem o tym, jak by moje życie wyglądało, gdyby Lilly nie wyjechała z miasta.

Oczami Lilly

            Wróciłam do środka. Chris na mój widok szeroko się uśmiechnął i przytulił się do mnie.
            − Lillianne, gdzie byłaś? Martwiłem się o Ciebie. – Dopiero teraz na mnie spojrzał. – Nie mów mi, że rozmawiałaś z Bieberem.
            Nic mu nie odpowiedziałam tylko mocniej się do niego przytuliłam. Mój przyjaciel zaczął głaskać mnie po plecach.
            − Siostrzyczko Ty go naprawdę kochasz. Lilly a nie lepiej, by było gdybyś z nim nie rozmawiała do czasu, aż się nie pozbierasz po tym wszystkim? Mała ja widzę, ile Ci to sprawia bólu i uwierz mi to nie jest warte twojego cierpienia. – Powiedział Christian mocniej się do mnie przytulając. – Wiem, co Ci poprawi humor. – Wtedy zaczął ciągnąć mnie na parkiet.
            Szybko odnalazłam się wśród znajomych mi rytmów najpopularniejszych piosenek i „wyłączyłam” myślenie. Oddałam się w pełni tańcu i zapomniałam o całym świecie i przytłaczających mnie sytuacjach.
            Z Beadlesem robiliśmy sobie pełno zdjęć, które rano mieliśmy dodać na twittera i inne portale społecznościowe.
            Do domu wróciłam o 4: 48. Od razu swoje kroki skierowałam do łazienki. Weszłam pod ciepły orzeźwiający prysznic i położyłam się spać.
            Rano wstałam o godzinie 10: 36. Zeszłam na dół i w kuchni zaczęłam przyrządzać sobie śniadanie.
            Z gotowym posiłkiem poszłam do salonu, gdzie siedziała moja mama i młodsza siostra. Była sobota, więc moi bracia razem z tatą byli o tej porze na jakiejś wycieczce po mieście.
            − Kochanie, jak się bawiłaś na balu? – Zapytała moja mama.
            − Z Chrisem było świetnie. Jak zwykle byłam w centrum uwagi, gdy tylko zaczynałam tańczyć. Poza tym przynajmniej na chwilę mogłam oderwać się od przytłaczającej mnie rzeczywistości. Angela idziesz ze mną do skateparku? – Zapytałam z uśmiechem swoją siostrę.
            − Dobra tylko, o której? – Odparła dziewczyna.
            − Koło trzynastej. Jeszcze Ci powiem, bo muszę się dogadać z przyjaciółmi. A trochę czasu minie zanim się ogarnę i dodam zdjęcia z wczoraj.
            Oparłam tajemniczym tonem i poszłam do swojego pokoju. Zadzwoniłam do Caitlin. Dziewczyna od razu odebrała.
            − Hej, o której widzimy się w skateparku? – Zapytałam radosnym tonem.
            − Zmiana planów. Za godzinę bądźcie wszyscy u mnie, bo potrzebuję pomocy, aby Chrisa obudzić. – Powiedziała moja przyjaciółka.
            − Zgoda. To Ty dzwoń do chłopaków, a ja idę się ogarnąć. O właśnie dziś zabieram ze sobą Angelę, zgoda? – Zapytałam się Cait.
            − No pewnie siostrzyczko. Dobrze wiesz, że twoja siostra jest zawsze mile widziana w naszej grupie. – Odparła radośnie.
            Pożegnałam się z przyjaciółką i poszłam do swojej szafy. Wyjęłam z niej żółtą bluzkę na ramiączkach, różową rozpinaną bluzę z kapturem z białą cyfrą 1976 na klatce piersiowej, czarne rurki oraz różowo-czarne buty na obcasie.
            Gdy wybrałam strój poszłam powiedzieć swojej siostrze, że za godzinę mamy być u Beadles’ ów. Następnie poszłam do łazienki wzięłam gorący prysznic i ubrałam się w starannie wybrane ciuchy.
            Niedługo później byłyśmy w drodze do domu moich przyjaciół. Gdy doszłyśmy Cait od razu nam otworzyła. Angela została na dole z Ryanem i Chazem, a ja z Cait poszłyśmy na górę obudzić Chrisa.
            Weszłyśmy do jego pokoju. Mój przyjaciel leżał na brzuchu, spał bez koszulki i był przykryty tylko w ten sposób, że kołdra zakrywała jego spodnie.
            Podeszłam do Christiana po cichu na palcach i stanęłam przy jego łóżku.
            − Chris wstawaj! – Krzyknęłam mu do ucha.
            Chłopak podskoczył i od razu usiadł na łóżku, a my z Cait wybuchłyśmy głośnym śmiechem.
            − To nie jest kurwa śmieszne. – Powiedział zdenerwowany Christian.
            − Przepraszam Chrisiaczku, ale musiałbyś zobaczyć swoją minę. Poza tym miałeś wstać wcześniej, żeby dodać nasze zdjęcia. – Powiedziałam z udawanym oburzeniem.
            Chłopak od razu wziął swojego laptopa i dodał wszystkie zdjęcia i filmiki z wczorajszego wieczoru.
            Później poszliśmy do skateparku. Cait i ja siedziałyśmy na jednej z ramp i obserwowałyśmy, jak moja siostra i nasi przyjaciele jeżdżą na deskach.

            Ku mojemu zdziwieniu Angeli całkiem świetnie wychodziło jeżdżenie na deskorolce. Andżix nawet poznała kilku chłopków w swoim wieku, z którymi zaczęła rozmawiać.
_________________________________________________________________________________
Czytasz = Komentarz
Mam nadzieję, że spodoba wam się rozdział :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz