Oczami Justina
Zjebałem. Zjebałem
sprawę z Lilly. Miałem tydzień czasu, aby powiedzieć jej, co czuje do niej od
dwunastu lat, ale nie zdobyłem się na odwagę. Bo boję się stracić najlepszą
przyjaciółkę.
Poza tym już od trzech
tygodni jestem w Los Angeles z Lilly rozmawiam dziennie przez telefon, bądź
skype’ a, ale to nie to samo. Chcę nią mieć zawsze przy sobie. Niestety to nie
będzie możliwe. Za tydzień biorę ślub z Seleną.
Nie chcę tego, ale mój
menadżer uważa inaczej. On sądzi, że tak będzie najlepiej dla mojej kariery,
lecz się myli.
Ja nie kocham Seleny.
Moje serce należy do innej dziewczyny, która jest moją najlepszą przyjaciółką,
której nie widziałem kilkanaście lat.
Dlaczego nie mogę być z
dziewczyną, którą kocham? A tak, bo według mojego menadżera muszę być z dziewczyną,
która jest sławna, a miłość dla Scotta nie ma znaczenia. Poza tym ona teraz
bardzo cierpi. Ledwo przed wyjazdem udało nam się nią przywrócić do formy
psychicznej po stracie dawnego przyjaciela czasów, gdy mieszkała jeszcze w
Polsce.
Dziś Lilly wraz z
Chrisem idą razem na bal maturalny. Szkoda, że nie mogę być tam przy nich.
Chętnie bym zobaczył Lilly na żywo w sukience, w której miała dziś wyjść na
bal.
Oczami Lilly
Minęło już kilka
tygodni, odkąd znów jestem w Kanadzie. Tak bardzo się cieszę z tego powodu.
Kocham moich wszystkich przyjaciół, których dwanaście lat temu tutaj
zostawiłam. Z Christianem ostatnio spędzałam dużo czasu, aby nauczyć go
tańczyć, bo razem mieliśmy pójść na bal maturalny.
Justin już wyjechał do Stanów.
Brakuje mi go, zresztą każdego z moich przyjaciół mi brukuje, gdy dłużej ich
nie ma przy mnie. Kilka dni temu razem z Christianem pisaliśmy najważniejsze egzaminy
w naszym życiu, czyli maturę.
Kocham Biebera, ale jak
mam mu to powiedzieć skoro chłopak za niedługo weźmie ślub z Seleną Gomez.
Z zamyślenia wyrwał mnie
dźwięk mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam, że dzwoni Jus.
− Cześć Lilly. Jak twoje
przygotowania do balu? Chciałbym Cię zobaczyć, ale nie mam na to szans, żeby
trafić do Kanady przed twoim wyjściem z domu. Mam jeszcze ostatnie
przygotowania do ślubu i wyjeżdżam do Montrealu. – Powiedział mój przyjaciel.
− Hej Justin. Moje
przygotowania idą świetnie. Niebawem przyjdzie Cait i mi pomoże się wyszykować.
Mam nadzieję, że twoje przyjęcie weselne się uda i będziesz szczęśliwy. –
Odparłam niepewnie.
− Też mam taką nadzieję
maleńka. Muszę kończyć, a ty się szykuj na swój wielki dzień. Poza tym wyślij
mi zdjęcie, jak Caitlin skończy cię szykować na bal.
Obiecałam mu, że wyślę
mu zdjęcie i od razu się rozłączyłam. Było mi przykro, że Jus bierze ślub z
Seleną. Dopiero wtedy dotarło do mnie coś, czego domyślałam się przez ostatnie
dwanaście lat.
Wtedy do mojego pokoju
weszła Cait. Przytuliłam się do dziewczyny, która chwilę później kazała mi
usiąść w mojej łazience przed lustrem.
Wyjęłyśmy z szafki dwie
puszki lakieru do włosów, lokówkę, kwiatki do ozdoby oraz gumkę do włosów. Moja
przyjaciółka zaczęła formować moje włosy w loki, niestety one były mało podatne
na kręcenie, więc przed lokowaniem musiała każde pasmo spryskać lakierem,
poczym po kręceniu znów musiała je spryskać lakierem. Gdy skończyła formować
loki zebrała moje włosy w luźny warkocz z prawej strony głowy i wpięła w niego
ozdobne kwiaty. Wszystko jeszcze raz spryskałyśmy brokatowym lakierem do
włosów.
Następnie Cait pomogła
mi zrobić makijaż i wróciłyśmy do mojego pokoju. Na drzwiach mojej szafy
wisiała naszykowana sukienka.
− Lilly, co się stało?
Nie wyglądasz najlepiej. Czym się martwisz? – Zapytała moja przyjaciółka, gdy
podchodziłam do szafy.
Głośno westchnęłam i
obróciłam się w jej stronę.
− Cait kocham Biebera i
to nie od dziś. Kochałam go już przed wyjazdem z Kanady. Nie mam odwagi mu tego
powiedzieć, bo boję się, że stracę przyjaciela, a poza tym już na to za późno,
bo on i tak za niedługo bierze ślub z Seleną. – Powiedziałam zrezygnowana.
− Lillianne, ale on jej
nie kocha. On od dwunastu lat jest zakochany w Tobie, jednak też boi się Ci to
powiedzieć, bo nie chce Ciebie stracić. A z Seleną bierze ślub, bo menadżer mu
każe. – Odparła moja przyjaciółka.
Cait pomogła mi założyć
długą do ziemi kremową suknię bez ramiączek z cekinami na gorsecie i
falbaniastym spodem, za którym ciągnął się długi ogon. Do tego ubrałam srebrną
biżuterię z białymi dodatkami, kremowe buty na szpilce oraz białe bolerko na
długi rękaw. Moja przyjaciółka zrobiła mi zdjęcie moim telefonem, które od razu
wysłaliśmy Bieber’ owi.
Niedługo później
przyszedł Chris. Chłopak miał na sobie czarny garnitur, kremową koszulę oraz
kremowy krawat. W butonierce miał białą różę z czerwoną oprawką, chwilę później
na moją rękę założył bukiecik z podobnymi kwiatami. Mój przyjaciel włosy miał
postawione na żelu. Zdziwiłam się, bo dziś zobaczyłam go w lakierkach a nie w
suprach, bądź neo adidasach.
Moi rodzice zaczęli nam
robić zdjęcia. Niedługo później podjechała zamówiona przez nas limuzyna i
pojechaliśmy do hotelu, w którym miała odbyć się zabawa.
− Pięknie wyglądasz
siostrzyczko. – Powiedział Chris.
− Dzięki Chrisiaczku ty
również. Chris, czy to prawda, co Cait mi powiedziała, że Justin kocha mnie od
dwunastu lat? – Zapytałam od razu.
Chłopak długo na mnie
patrzył i nie odpowiadał chwilę później mi przytaknął.
− Lilly nie miej mu tego
za złe. On boi się Ciebie stracić, ale ja uważam, że zachowuje się jak idiota.
Powinien sam z Tobą porozmawiać a nie brać ślub z Seleną. Mam nadzieję, że uda
nam się go jeszcze odciągnąć od tego pomysłu. – Powiedział mój przyjaciel.
− Też mam taką nadzieję,
bo go kocham, ale proszę nie mów mu tego. – Odparłam patrząc w oczy swojego
przyjaciela.
− Obiecuję siostrzyczko,
że Bieber ode mnie o niczym się nie dowie. – Powiedział poważnym tonem Beadles,
co u niego było naprawdę rzadkością.
W końcu dojechaliśmy na
miejsce. Chłopak pomógł mi wysiąść z pojazdu i skierowaliśmy się w stronę
wejścia.
Zajęliśmy stolik i
czekaliśmy na rozpoczęcie. Bal rozpoczął się od występu wszystkich maturzystów
w walcu wiedeńskim do piosenki Chantal Lebrun – Paris Se Regare.
Świetnie się bawiliśmy.
Chrisowi naprawdę dużo dały moje lekcje tańca. Podczas tego wieczoru
zapomniałam o swoich problemach związanych z rozmyślaniem o ślubie Justina.
W pewnym momencie mój
przyjaciel poszedł do DJ’ a i podał mu pamięć przenośną z muzyką. Chwilę
później usłyszałam dźwięki piosenki Cleo Feat Donatan – My Słowianie. Wyszłam
na środek i zaczęłam tańczyć swój układ. Szybko wokół mnie znalazł się wielki
tłum gapiów.
Nie przeszkadzało mi to,
bo zawsze, gdy tańczyłam zbierało się pełno ludzi. W tłumie znalazłam Chrisa i
szeroko się do niego uśmiechnęłam. Gdy skończyłam tańczyć podeszłam do swojego
przyjaciela i przytuliłam się do niego.
− Dziękuję. –
Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
− Siostrzyczko nie masz,
za co mi dziękować. Wiem, że lubisz tą piosenkę, a poza tym to ja powinienem Ci
dziękować, że zgodziłaś się ze mną przyjść tu dzisiaj. – Powiedział mój
przyjaciel prowadząc mnie do naszego stolika.
Z torebki wyciągnęłam
telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. Okazało się, że mam pięć nieodebranych
połączeń od Justina. Wyszłam na zewnątrz i oddzwoniłam do niego.
− Hej Lilly
przeszkadzam? – Zapytał radosnym tonem mój przyjaciel.
− Hej Jus. Nie
przeszkadzasz mi. Dopiero zeszłam z parkietu. A jak Tobie idą przygotowania do
ślubu? Twoja narzeczona nie wybiera się do Ciebie? – Zapytałam ze łzami w
oczach.
Spojrzałam w niebo, aby
się nie rozpłakać. Nie mogłam myśleć, że za kilka dni stracę Justina.
− Selena jest teraz u
mnie i dopracowujemy szczegóły, ale aktualnie siedzę sam w salonie. Chciałbym
za kilka dni wpaść do Kanady, jak uda mi się stąd wyrwać i mam nadzieję, że się
zobaczymy. Tęsknie za Tobą. A poza tym ślicznie Ci w tej sukience. Cait się
postarała. Teraz to na serio wyglądasz jak mała księżniczka. Jak się bawisz z
Chrisem? – Powiedział pogodnym tonem Bieber.
− Bieber jeszcze raz
nazwiesz mnie małą księżniczką a oberwiesz na najbliższym spotkaniu. A z
Chrisem świetnie się bawię, ale chciałabym, aby ktoś inny towarzyszył mi w tym
szczególnym dniu. – Powiedziałam zdławionym głosem.
− Masz na myśli swojego
byłego przyjaciela z Polski?
Głośno westchnęłam i
oparłam się o ścianę budynku, w którym odbywał się nasz bal maturalny.
− Nie Bieber. Mówię o
kimś innym. – Wtedy usłyszałam, jak woła go Selenka. – Dobra Justin ja kończę i
wracam do Chrisa, a ty zajmij się swoją przyszłą żoną. Daj znać, gdy będziesz w
Stratford, choć do tego czasu na pewno jeszcze nie raz będziemy rozmawiać. –
Powiedziałam z udawaną radością w głosie.
− Mała na pewno dam Ci
znać, gdy będę w mieście. Baw się dobrze i dodajcie na twittera jakieś zdjęcia
z balu. Do zobaczenia księżniczko. – Powiedział pogodnym tonem i się rozłączył.
Oczami Justina
− … Do zobaczenia
księżniczko. – Powiedziałem do Lillianne i się rozłączyłem.
Wtedy podeszła do mnie
Selena i objęła mnie za kark od tyłu.
− Do kogo tak
pieszczotliwie mówiłeś? – Zapytała dziewczyna.
Głośno westchnąłem. Co
miałem jej powiedzieć, że mówiłem to do dziewczyny, którą kocham od dwunastu
lat? Nie mogłem jej teraz tego powiedzieć.
− Pamiętasz dziewczynkę
ze zdjęcia, o które się kilka tygodni temu się pokłóciliśmy? – Zapytałem głosem
niezdradzającym żadnych emocji.
− Pamiętam i co w
związku z tym?
− Ta dziewczyna ma teraz
osiemnaście lat i zalicza się do moich najbliższych przyjaciół. Poza tym nie
widziałem jej dwanaście lat i od zawsze nazywałem nią księżniczką. Ona na
zawsze nią pozostanie i z nią akurat rozmawiałem. Chodź musimy skończyć ustalać
szczegóły ceremonii ślubnej. – Powiedziałem łapiąc dziewczynę za rękę i
prowadząc na kanapę, gdzie usiedliśmy.
Selena ciągle coś
mówiła, a ja jej tylko przytakiwałem. Po pierwszych kilku słowach przestałem
jej słuchać. Zacząłem się zastanawiać, co Lilly miała na myśli mówiąc, że ktoś
inny powinien z nią być na tym balu.
Dlaczego to wszystko
było takie trudne? Czemu nie mogę być z dziewczyną, którą kocham?
Moja narzeczona szybko
opuściła mój dom, a ja poszedłem wziąć prysznic i położyłem się spać. Długo nie
mogłem zasnąć, bo ciągle myślałem o tym, jak by moje życie wyglądało, gdyby
Lilly nie wyjechała z miasta.
Oczami Lilly
Wróciłam do środka.
Chris na mój widok szeroko się uśmiechnął i przytulił się do mnie.
− Lillianne, gdzie
byłaś? Martwiłem się o Ciebie. – Dopiero teraz na mnie spojrzał. – Nie mów mi,
że rozmawiałaś z Bieberem.
Nic mu nie
odpowiedziałam tylko mocniej się do niego przytuliłam. Mój przyjaciel zaczął
głaskać mnie po plecach.
− Siostrzyczko Ty go
naprawdę kochasz. Lilly a nie lepiej, by było gdybyś z nim nie rozmawiała do
czasu, aż się nie pozbierasz po tym wszystkim? Mała ja widzę, ile Ci to sprawia
bólu i uwierz mi to nie jest warte twojego cierpienia. – Powiedział Christian
mocniej się do mnie przytulając. – Wiem, co Ci poprawi humor. – Wtedy zaczął
ciągnąć mnie na parkiet.
Szybko odnalazłam się
wśród znajomych mi rytmów najpopularniejszych piosenek i „wyłączyłam” myślenie.
Oddałam się w pełni tańcu i zapomniałam o całym świecie i przytłaczających mnie
sytuacjach.
Z Beadlesem robiliśmy
sobie pełno zdjęć, które rano
mieliśmy dodać na twittera i inne portale społecznościowe.
Do domu wróciłam o 4:
48. Od razu swoje kroki skierowałam do łazienki. Weszłam pod ciepły
orzeźwiający prysznic i położyłam się spać.
Z gotowym posiłkiem
poszłam do salonu, gdzie siedziała moja mama i młodsza siostra. Była sobota,
więc moi bracia razem z tatą byli o tej porze na jakiejś wycieczce po mieście.
− Kochanie, jak się
bawiłaś na balu? – Zapytała moja mama.
− Z Chrisem było
świetnie. Jak zwykle byłam w centrum uwagi, gdy tylko zaczynałam tańczyć. Poza
tym przynajmniej na chwilę mogłam oderwać się od przytłaczającej mnie rzeczywistości.
Angela idziesz ze mną do skateparku? – Zapytałam z uśmiechem swoją siostrę.
− Dobra tylko, o której?
– Odparła dziewczyna.
− Koło trzynastej.
Jeszcze Ci powiem, bo muszę się dogadać z przyjaciółmi. A trochę czasu minie
zanim się ogarnę i dodam zdjęcia z wczoraj.
Oparłam tajemniczym
tonem i poszłam do swojego pokoju. Zadzwoniłam do Caitlin. Dziewczyna od razu
odebrała.
− Hej, o której widzimy
się w skateparku? – Zapytałam radosnym tonem.
− Zmiana planów. Za
godzinę bądźcie wszyscy u mnie, bo potrzebuję pomocy, aby Chrisa obudzić. –
Powiedziała moja przyjaciółka.
− Zgoda. To Ty dzwoń do
chłopaków, a ja idę się ogarnąć. O właśnie dziś zabieram ze sobą Angelę, zgoda?
– Zapytałam się Cait.
− No pewnie
siostrzyczko. Dobrze wiesz, że twoja siostra jest zawsze mile widziana w naszej
grupie. – Odparła radośnie.
Pożegnałam się z
przyjaciółką i poszłam do swojej szafy. Wyjęłam z niej żółtą bluzkę na
ramiączkach, różową rozpinaną bluzę z kapturem z białą cyfrą 1976 na klatce
piersiowej, czarne rurki oraz różowo-czarne buty na obcasie.
Gdy wybrałam strój
poszłam powiedzieć swojej siostrze, że za godzinę mamy być u Beadles’ ów.
Następnie poszłam do łazienki wzięłam gorący prysznic i ubrałam się w starannie
wybrane ciuchy.
Niedługo później byłyśmy
w drodze do domu moich przyjaciół. Gdy doszłyśmy Cait od razu nam otworzyła.
Angela została na dole z Ryanem i Chazem, a ja z Cait poszłyśmy na górę obudzić
Chrisa.
Weszłyśmy do jego
pokoju. Mój przyjaciel leżał na brzuchu, spał bez koszulki i był przykryty
tylko w ten sposób, że kołdra zakrywała jego spodnie.
Podeszłam do Christiana
po cichu na palcach i stanęłam przy jego łóżku.
− Chris wstawaj! –
Krzyknęłam mu do ucha.
Chłopak podskoczył i od
razu usiadł na łóżku, a my z Cait wybuchłyśmy głośnym śmiechem.
− To nie jest kurwa
śmieszne. – Powiedział zdenerwowany Christian.
− Przepraszam
Chrisiaczku, ale musiałbyś zobaczyć swoją minę. Poza tym miałeś wstać
wcześniej, żeby dodać nasze zdjęcia. – Powiedziałam z udawanym oburzeniem.
Chłopak od razu wziął
swojego laptopa i dodał wszystkie zdjęcia i filmiki z wczorajszego wieczoru.
Później poszliśmy do
skateparku. Cait i ja siedziałyśmy na jednej z ramp i obserwowałyśmy, jak moja
siostra i nasi przyjaciele jeżdżą na deskach.
Ku mojemu zdziwieniu
Angeli całkiem świetnie wychodziło jeżdżenie na deskorolce. Andżix nawet poznała
kilku chłopków w swoim wieku, z którymi zaczęła rozmawiać.
_________________________________________________________________________________
Czytasz = Komentarz
Mam nadzieję, że spodoba wam się rozdział :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz