Oczami Justina
Po wczorajszej rozmowie
z Lilly znów miałem do siebie pretensje, że doprowadziłem nią do takiego stanu.
Nie mogłem sobie tego
wszystkiego wybaczyć i nigdy sobie tego nie wybaczę. Mam tylko nadzieję, że z
czasem ona mi to wszystko wybaczy.
Chcę nią znów zobaczyć.
Cait wczoraj mówiła, że Lilly ma przyjść na mój koncert. Muszę zrobić wszystko,
żeby nią odzyskać.
Z zamyślenia wyrwał mnie
mój menadżer. Scott wszedł do mojego pokoju i zmierzył mnie wzrokiem.
− Justin idź się ubrać
za chwilę masz próbę przed występem. – Polecił mój menadżer.
− Scott mogę mieć do
Ciebie prośbę? Dziś na koncercie będzie pewna wyjątkowa dziewczyna i chcę, żeby
dobrze czuła się za kulisami. Wiem, że na mój widok będzie płakać przez
ostatnie wydarzenia, ale niech przynajmniej ten czas, gdy ja będę na scenie jej
upłynie na wesoło. Ona przyjdzie razem z moimi przyjaciółmi i proszę Cię zajmij
się nimi dobrze. – Powiedziałem i skierowałem się do łazienki.
− Mówisz o tej
dziewczynie, dla której zrezygnowałeś ze ślubu z Seleną? – Zapytał.
W odpowiedzi tylko
skinąłem głową i poszedłem się przebrać. Chwilę później wyszedłem ubrany w
ciemnogranatowe jeansy z błękito-szarym cieniem, białą koszulkę na krótki
rękaw, czarno-biało-czerwone supra i czarną kurtkę skurzaną.
− Justin Ty naprawdę
kochasz tą dziewczynę? – Zapytał mój menadżer, gdy kierowaliśmy się do
limuzyny.
− Scott ja nią kochałem
dwanaście lat, kocham nią nadal i będę kochał do końca swoich dni. Ona jest dla
mnie najważniejsza, ale nie wiem, co zrobić, żeby nią odzyskać. – Powiedziałem
zrezygnowany.
Podczas próby ciągle
rozmyślałem o Lillianne. Tak bardzo nią kocham. Dlaczego to wszystko musi być
tak skomplikowane?
Oczami Lilly
Jakiś czas jeszcze
spacerowaliśmy po mieście i różnych sklepach. Zrobiłam mały zapas biżuterii a
raczej kolczyków.
Zakupy pozwoliły mi
oderwać się, chociaż na chwilę od myśli o Justinie. Niedługo później poszliśmy
na miejsce koncertu, czyli do Katowickiego Spodka.
Bez problemu weszliśmy
za kulisy, gdzie czekała na nas już ekipa Justina łącznie z jego mamą.
− Dzień dobry. –
Przywitałam się z Pattie siedzącą na jednej z kanap.
Kobieta od razu wstała z
siedzenia i mocno się do mnie przytuliła.
− Cześć Lilly. Tak
bardzo się zmieniłaś. Wyrosłaś na piękną młodą dziewczynę. Poza tym przestań mi
mówić na Pani. Wszyscy przyjaciele Justina się już przestawili. Wystarczy, że
on mówi do mnie mamo to już mnie wystarczająco postarza Ty nie musisz tego
robić. – Powiedziała kobieta.
− Postaram się. –
Odparłam grzecznie zajęłam miejsce na kanapie między Cait i Chrisem.
Niedługo później
przyszli Usher i menadżer Justina. Obaj zmierzyli wzrokiem pomieszczenie.
− Justin jeszcze nie
wyszedł z garderoby? – Zapytał Usher.
Wszyscy pokręcili
sprzecznie głowami, więc mężczyzna poszedł do garderoby mojego przyjaciela.
Chwilę później do pomieszczenia wszedł Justin, który na mój widok uśmiechnął
się delikatnie, lecz po chwili spoważniał. Powoli do mnie podszedł i wyciągnął
do mnie ręce. Niepewnie wstałam ze swojego miejsca i podeszłam do niego.
Miał na sobie białe
rurki, białe supra ze złotymi wstawkami, białą podkoszulkę, białą marynarkę,
którą zostawił rozpiętą, duże ciemne okulary przeciwsłoneczne i złote
rękawiczki z obciętymi palcami.
Chłopak delikatnie się
do mnie przytulił, gdy znalazł się na tyle blisko mnie. W pierwszej chwili nie
miałam pojęcia, co mam zrobić. Z jednej strony nadal byłam na niego zła, a z
drugiej jestem tutaj, dlatego aby się z nim pogodzić. W końcu sama objęłam go w
pasie i wtuliłam się w niego. Miałam szczęście, że nie zdążyłam się dziś
pomalować, bo inaczej Justin miałby marynarkę brudną od tuszu, bo z moich oczu
zaczęły płynąć łzy.
− Ćśśś… Wiem, że Ciebie
skrzywdziłem, ale dobrze wiesz, że nie chciałem, żeby tak wyszło. Przepraszam…
- Wyszeptał mi do ucha, chciał powiedzieć coś więcej, ale nie było mu to dane.
− Justin za minutę
wychodzisz. – Powiedział jakiś mężczyzna.
− Muszę iść.
Porozmawiamy po koncercie. – Powiedział ze skruchą w głosie i otarł kciukiem
moje łzy.
Justin wyszedł zza kulis
i skierował się na scenę. My mogliśmy oglądać całe show siedząc w poczekalni.
Gdy usiadłam przy swoich
przyjaciołach, Cait i Chris przytulili mnie pocieszająco.
Nagle podszedł do mnie
menadżer Justina i szeroko się do mnie uśmiechnął. Nie miałam pojęcia, o co mu
chodzi, więc odwzajemniłam uśmiech.
− Ty jesteś Lilly,
prawda? Moglibyśmy chwilę porozmawiać na osobności? – Zapytał.
Niechętnie się zgodziłam
i poszliśmy do garderoby Justina. Wnioskowałam to po tym, jak zobaczyłam pełno
paczek kwaśnych żelków, które mój przyjaciel tak bardzo uwielbiał od zawsze.
− Muszę przyznać, wiele
o Tobie słyszałem i zastanawiałem się, co takiego masz w sobie, że Justin zrezygnował
ze ślubu z Seleną. Proszę Cię lepiej usiądź, bo czeka nas długa rozmowa. –
Powiedział Scott, więc zajęłam miejsce na kanapie, a on usiadł obok mnie. –
Teraz już wiem, dlaczego tak nagle uciekł. On ma naprawdę świetny gust, jeśli
chodzi o dziewczyny. Wiem, że to ja go zmuszałem do ślubu z Seleną i
wiedziałem, że on do niej nic nie czuje. Jednak do tej pory nie wiedziałem, że
na świecie istnieje dziewczyna, którą tak długo. Nikt o tym nie wiedział,
dopóki w dniu ślubu nie wyjechał do Kanady. Odkąd wrócił z Kanady przed ślubem
ciągle powtarzał, jak bardzo się cieszy, że wróciłaś do kraju, jednak ciągle
myślałem, że między wami nie ma nic więcej niż przyjaźń…
− Tak było przez długi
czas. Jednak z czasem wszystko się zmienia, ale nadal nie rozumiem, co ma na
celu taka rozmowa. Dobrze wiem, że Justin sam z siebie by nie wziął ślubu z
Seleną. Widziałam, w jakim stanie był, gdy przyjechał do mnie do Kanady wtedy.
Jednak to nie zmienia faktu, że gdyby tylko chciał mógłby tego wcześniej
uniknąć. – Przerwałam mu.
− Może i masz rację, ale
jeśli znasz go na tyle dobrze to wiesz, jak bardzo mu zależy na karierze. Wiem,
że wszystkie obecne nieporozumienia między wami są spowodowane przeze mnie, ale
on Ciebie naprawdę kocha i z tego, w jakim jest stanie wnioskuję, że jest w
stanie zrobić wszystko, żeby Ciebie odzyskać. Ostatnio nawet wpadł mu do głowy
pomysł, żeby całkowicie zrezygnować z kariery. Widziałem jego reakcję, gdy
Ciebie zobaczył. Justin nie wiedział, co miał zrobić, bo bał się, że każdym
nagłym ruchem Ciebie skrzywdzi. Nie chcę Cię teraz do niczego zmuszać,
odpychając go od siebie sprawiasz ból nie tylko sobie, ale i Justinowi. Poza
tym, jeśli już chcesz się na kogoś o to wszystko złościć to powinnaś być zła na
mnie a nie na Justina. – Powiedział menadżer mojego przyjaciela i zostawił mnie
samą w garderobie Justina.
Nagle przyszłą Cait i
powiedziała, że mam iść na scenę. Nie miałam pojęcia, dlaczego właśnie ja.
Chwilę później zostałam wciągnięta na scenę przez jedną z tancerek Biebera.
Dziewczyna posadziła mnie na wielkim tronie a Justin podszedł do mnie i wręczył
mi duży bukiet czerwonych i różowych róż. Później usiadł na oparciu na łokieć i
złapał mnie za rękę śpiewając dla mnie One
Less Lonely Girl. Spojrzałam w jego piękne czekoladowe oczka i zobaczyłam w
nich dwie rzeczy. Pierwsza to była miłość, a druga ból. Pod koniec piosenki
wstał z oparcia i pomógł mi się podnieść, po czym zaczął się ze mną kołysać w
rytm piosenki.
− Chciałbym, aby teraz
wszyscy poznali drugą z moich najlepszych przyjaciółek. Caitlin Beadles każdy z
was zna. Wiem, że ta dziewczyna ostatnio pojawia się na różnych stronach
plotkarskich. Lill jest moją przyjaciółką od osiemnastu lat, bo tyle teraz ma
lat. Niestety nasze drogi się rozszyły na jakiś czas, ale mam nadzieję, że
niedługo nasze drogi znów się zejdą. Kocham Cię mała księżniczko. – Powiedział
z uśmiechem i czule się do mnie przytulił.
Gdy nazwał mnie małą
księżniczką wzniosłam oczu ku niebu i pokręciłam z niedowierzaniem głową.
Wróciłam za kulisy,
gdzie podczas reszty koncertu wygłupiałam się z przyjaciółmi. Nawet nie
zauważyłam, kiedy skończyło się show Justina. W pewnym momencie chłopak wbiegł
za kulisy i złapał mnie za rękę, po czym biegł ze mną do swojej garderoby.
− Justin zwolnij. Ja mam
szpilki człowieku. – Zawołałam za nim.
Wtedy pierwszy raz
uśmiechnęłam się w jego towarzystwie od czasu, gdy przyjechał do Kanady w dniu
swojego ślubu. Przypomniałam sobie, jak biegaliśmy w ten sposób, jako dzieci a
on zawsze był ode mnie szybszy, bo był większy i starszy, przez co zawsze
ciągnął mnie za sobą.
− Wiem, o czym myślisz.
– Powiedział również ze szczerym uśmiechem. – Myślisz o tym, jak biegaliśmy w
dzieciństwie, prawda? – W odpowiedzi skinęłam głową.
Gdy weszliśmy do jego
garderoby Justin zamknął drzwi na klucz i usiedliśmy na kanapie, gdzie
wcześniej siedziałam z jego menadżerem.
− Lilly powiesz mi,
kiedy my się oddaliliśmy tak od siebie? Brakuje mi Ciebie. Kocham Cię. To, co
powiedziałem na scenie mówiłem poważnie, ale wiem, jak bardzo przeze mnie
cierpisz. Kochanie, co mogę zrobić, żeby między nami było wszystko dobrze i
żebyś została moją OLLG już na
zawsze? – Zapytał czułym tonem Justin.
− Justin nic nie
zrobisz, bo w trakcie koncertu miałam rozmowę z twoim menadżerem i zrozumiałam
kilka rzeczy. – Odparłam i przytuliłam się do niego. – Jus też cię kocham. –
Powiedziałam patrząc w te jego magiczne czekoladowe oczy, które potrafiły
hipnotyzować.
W oczach chłopaka wtedy
pojawiło się znacznie więcej uczuć. Był zdziwiony, radosny, a przede wszystkim
ciągle było w nich widać tą miłość. Brunet spojrzał mi głęboko w oczy i złożył
delikatny, a zarazem czuły pocałunek na moich ustach.
___________________________________________________________________________________
Czytasz = komentujesz
Mam nadzieję, że spodoba się wam rozdział :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz