Oczami Justina
Rano musiałem wcześnie wstać, aby móc jechać do
studia nagraniowego. Zszedłem na dół i zjadłem śniadanie, po czym wszedłem do
swojego pokoju, zabrałem swoje ubrania i ruszyłem do łazienki.
Wziąłem gorący prysznic
i przebrałem się w białą koszulkę na krótki rękaw w serek, czarne rurki ze
srebrnymi zamkami przy kieszeniach, czarne supra z ćwiekami. Do tego założyłem
srebrny szeroki łańcuszek i włosy postawiłem na żelu.
Zanim wyszedłem z domu
zajrzałem jeszcze do pokoju swojej dziewczyny. Lilly słodka spała, więc nie
chciałem jej budzić. Po cichu do niej podszedłem i delikatnie musnąłem jej
policzek.
Chwilę później byłem już
w swoim czerwonym bugatti veyron i jechałem do studia.
− Młody, jak Ci się
mieszka z Twoją nową dziewczyną? – Zapytał Scott.
− Człowieku dwanaście
lat jej nie widziałem, później o mało jej nie straciłem przez twoje chore
pomysły, a poza tym my wczoraj późno wylądowaliśmy w domu i od razu poszliśmy
spać. Na ten temat będę mógł się wypowiedzieć dopiero za kilka dni. A poza tym
długo muszę jeszcze ukrywać nasz związek? – Zapytałem z nadzieją w głosie.
− Moim zdaniem w
przyszłym tygodniu możecie się już przyznać, że jesteście parą, ale niech
wszyscy sądzą, że wy dopiero tego dnia zaczęliście chodzić ze sobą. Jednak
teraz to zależy już tylko i wyłącznie od twojej dziewczyny.
Oczami Lilly
Wstałam o godzinie 11:
30. Justina jeszcze w domu nie było. Postanowiłam w tym czasie wypakować swoje
bagaże. Większość ubrań schowałam do szafy, jednak zostawiłam tylko te, co
miałam zamiar dziś założyć.
Gdy skończyłam się
rozpakowywać poszłam do łazienki i wzięłam gorący prysznic. Później ubrałam
jeansową tunikę na szerokich ramiączkach, do tego żółtą apaszkę i żółte sandały
na szpilce.
Ledwo skończyłam suszyć
włosy a usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko zeszłam na dół, aby otworzyć.
Okazało się, że była to Pattie. Przywitałam kobietę szerokim uśmiechem i
wpuściłam nią do środka.
− Cześć kochana, jak Wam
minęła wczoraj podróż? – Zapytała mama Justina, gdy tylko weszłyśmy do salonu.
− Ogólnie to dobrze, ale
byłą strasznie męcząca zwłaszcza, że dzień wcześniej położyliśmy bardzo późno
spać, bo Cait miała urodziny. – Powiedziałam kobiecie.
− A tak w ogóle to gdzie
jest Justin? Śpi jeszcze? – Zapytała Pattie.
− Nie. Wczoraj, coś
wspominał, że musi jechać do studia i nie wie, o której wróci. – Odparłam
widocznie zasmucona.
− Lilly nie smuć się
Justin pewnie niedługo wróci, a ja wpadnę do was wieczorem porozmawiać, bo teraz trochę się spieszę. –
Powiedziała kobieta a ja odprowadzałam nią do drzwi.
Chwilę później wróciłam
do salonu i zaczęłam oglądać programy muzyczne w telewizji. Leciała akurat
piosenka Seleny Gomez – Who Says. Nagle znów usłyszałam
dzwonek do drzwi.
Od razu poszłam
otworzyć. Ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam za nimi Selenę. Nie miałam pojęcia,
co ona tutaj robi. Przecież Justin nie wspominał, że się jej spodziewa.
− Hej. Jestem Selena,
zastałam może Justina? – Zapytała dziewczyna.
Wydawał się być miła.
Chyba na początku źle nią osądziłam, zanim wróciłam do Kanady.
− Hej a ja jestem Lilly,
przyjaciółka Justina z dzieciństwa i jego nowa współlokatorka. Justin obecnie
jest w studiu, ale za chwilę powinien wrócić. Wejdź do środa. Możesz na niego
poczekać w salonie. – Powiedziałam wpuszczając dziewczynę do środka.
Poszłyśmy do salonu,
gdzie nadal leciały jej piosenki w telewizji. Dopiero teraz się zorientowałam,
że tytuł programu nosił Dzień z Seleną
Gomez. Zaproponowałam jej coś do picia, gdy dostałam od niej zamówienie
poszłam do kuchni przygotować dla nas napoje. Wchodząc do kuchni wyciągnęłam z
kieszeni tuniki telefon i wybrałam numer Justina. Mój ukochany odebrał
praktycznie od razu.
− Hej aniołku, coś się
stało? – Zapytał przestraszonym tonem.
− Hej Justy, czemu nic
nie wspomniałeś, że Selena dziś przyjdzie? Pośpiesz się, bo czeka na Ciebie w
salonie. Za ile będziesz? – Wysypywałam z siebie pytania, jak z armaty, gdy w
końcu brakło mi powietrza mój chłopak podjął się wytłumaczeń.
− Będę do piętnastu
minut, a nic Ci nie wspominałem, bo sam nie wiedziałem. Zajmij nią czymś, ale
nie mów jej sama wiesz, o czym. – Powiedział poważnym tonem i się rozłączył.
Wiedziałam, co ma na
myśli. Nie mogłam jej nic powiedzieć na temat faktu, że Jus odwołał ślub ze
względu na mnie.
Zabrałam napoje i
poszłam do salonu, gdzie siedziała była narzeczona mojego chłopaka. Boże, jak
to dziwnie brzmi.
− Długo się znacie z
Justinem? – Zapytała Selena.
Na jej pytanie
uśmiechnęłam się sama do siebie i swoich wspomnień. To było piękne, że już jako
dzieci z Justinem byliśmy nierozłączni i ta więź pozostała nam do tej pory.
− Znam go odkąd tylko
sięgam pamięcią. Justy jest ode mnie starszy o dwa lata i zawsze był dla mnie
najbliższym przyjacielem. Przez sześć lat byliśmy nierozłączni. Wszystko
musieliśmy robić i wszędzie chodzić razem. Gdy rozstawaliśmy się na noc była wielka awantura z naszymi
rodzicami, mimo że mieszkaliśmy naprzeciwko siebie. Później wyjechałam z miasta
na dwanaście lat i kontakt nam się urwał, ale gdy tylko wróciłam do Kanady od
razu rozpoznał mnie, gdy tylko się spotkaliśmy. Jednak nie potrafię mu wybaczyć
jednej rzeczy. – Powiedziałam dławiącym się głosem.
− Mogę wiedzieć,
jakiej? Dlaczego musiałaś wtedy wyjechać
z miasta?– Zapytała Selena.
− Chciałabym móc to
powiedzieć, czego nie potrafię mu wybaczyć, ale to zbyt bardzo boli. Cóż a
wyjazd to była decyzja moich rodziców. Ja mając sześć lat nie miałam nic do
powiedzenia, ale gdy tylko zaczęły zbliżać się moje osiemnaste urodziny ciągle
kłóciłam się z rodzimy o powrót do Kanady. To w końcu tam zostawiłam wszystkich
swoich przyjaciół. Wiedziałam, że Justina już tam niema od kilku lat, ale i tak
pozostała tam reszta mojej paczki. Poza tym od zawsze chciałam studiować w Los
Angeles, a gdy Biebs dowiedział się, że jestem w Kanadzie i jak dwa tygodnie
temu jego mama mu powiedziała, że wybieram się tutaj na studia podjął decyzję
za mnie. On zawsze był w gorącej wodzie kąpany, więc tym razem też się nie
zdziwiłam z jego reakcji. U niego wszystko musi być w momencie, w którym on
chce, bo inaczej jest źle. – Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
Po chwili obie
zaczęłyśmy się śmiać.
− Nie musisz mi tego
mówić, że on jest w gorącej wodzie kąpany. Trzy i pół roku z nim byłam, więc
trochę go poznałam. – Powiedziała Selena i nadal się śmiałyśmy.
To było naprawdę dziwne.
Zawsze, gdy czytałam o niej i Justinie roiło mi się niedobrze, nienawidziłam
jej, a teraz naprawdę dobrze się dogadywałyśmy. Ktoś mi powie, o co tutaj
chodzi?
Nagle do domu wszedł
Justin. Przyszedł do nas do salonu i przywitał się z Seleną przytulając się do
niej, a mnie na przywitanie delikatnie pocałował w policzek.
− Hej dziewczyny. Jak
się wam gadało? – Zapytał z uśmiechem na twarzy Justin.
Widziałam po nim, że
jest spięty, ale nie mogłam teraz zdradzić naszego małego sekretu.
− Świetnie. Selena jest
naprawdę fajną dziewczyną i miło nam się rozmawiało, a teraz muszę lecieć na
górę, bo mam tam parę spraw do załatwienia a wy chyba tez macie coś sobie do
wyjaśnienia. – Powiedziałam i wyminęłam Justina, który próbował mnie zatrzymać.
Oczami Justina
Zdenerwował mnie trochę
telefon o Lilly. Wiedziałem, że prędzej, czy później ten dzień nadejdzie, ale
miałem nadzieję, że będzie top później.
Gdy wszedłem do domu i
zobaczyłem, jak swobodnie rozmawiają mimowolnie się uśmiechnąłem.
Wygląda na to, że Lilly
udało się nie wygadać. Gdy Lilly opuściła salon zrobiłem się bardziej spięty.
Nie wiedziałem, od czego mam zacząć.
− Justin, dlaczego
zostawiłeś mnie w dniu ślubu? – Zapytała zrozpaczona Selena.
Głośno odetchnąłem i
usiadłem na kanapie, gdzie jeszcze niedawno siedziała Lilly.
− Selena uwierz mi nie
chciałem, żeby to tak wyszło, ani żebyś przeze mnie cierpiała, ale ten ślub to
była intryga mojego menadżera, a mi ktoś kilka dni wcześniej powiedział, że
powinienem iść za głosem swojego serca. Zrozum jesteś wspaniałą dziewczyną, ale
nie dla mnie. Między nami nie ma prawdziwego uczucia. Wiem, że kiedyś jeszcze
trafisz na odpowiedniego chłopaka, ale ja nim nie jestem. Dlatego wtedy
wyjechałem, żeby nie popełnić błędu, abyś mogła być z kimś, kto Ciebie naprawdę
pokocha. A widzę, że polubiłyście się z Lillianne. – Ostatnie słowa
powiedziałem radosnym tonem.
− Tak. Lilly to fajna
dziewczyna. Szkoda, że wcześniej jej nie poznałam. Czekaj Ty nią nazwałeś
Lillianne? – Zapytała moja była narzeczona, w odpowiedzi skinąłem głową. – Ale
jak to? Przecież to o nią ciągle się kłóciliśmy. – Powiedziała.
− To trochę
skomplikowane. Chciałabyś rozmawiać o kimś, kogo brak jest dla Ciebie bolesny a
świadomość, że nie dotrzymałaś obietnicy jeszcze bardziej boli? Uwierz mi przez
dwanaście alt szukałem jej po świecie, aby nią przeprosić. Gdy się poddałem w
poszukiwaniach zacząłem palić trawkę, ale po długim czasie zrozumiałem, że nie
dotrzymałem danego jej słowa, którym było, że nie zrobię nic głupiego. A gdy
teraz w końcu się do mnie odzywa to nadal widzę w jej oczach ból, który jej
sprawiłem. Nigdy sobie tego nie wybaczę, że doprowadziłem przyjaciółkę do
takiego stanu, ani tego, że Ty prze mnie cierpisz, ale uwierz mi nasz związek i
tak nie miałby przyszłości, bo zabrakło w nim jednej bardzo ważnej rzeczy.
Miłości. – Selena długo mnie obserwowała po Tyc słowach.
− Dobrze rozumiem, ale
powiedz mi jedno i to szczerze. Widziałam, jak patrzysz na Lilly. Nigdy nie
spojrzałeś tak na mnie, ani żadną inną dziewczynę. Ona jest dla Ciebie ważna,
prawda? – Skinąłem głową na znak, że się z nią zgadzam. – Kochasz nią? – Znów
skinięcie głową. – To, dlaczego jeszcze z nią nie jesteś? – Tym pytaniem mnie
zagięła.
Przecież nie mogłem jej
tak po prostu powiedzieć, że jestem z Lilly. A może i mogłem?
− Selena uwierz mi to
jest naprawdę skomplikowane. Kocham nia i wiem, że ona kocha mnie, ale na
drodze do naszego szczęścia stoi kilka przeszkód. Po pierwsze Scott, po drugie
paparazzi, a ja chcę, żeby w spokoju studiowała. Po trzecie zaczną się plotki,
że zostawiłem Ciebie, dla niej a nie chcę jej na to narażać. Tylko proszę nie
mów tego nikomu. – Poprosiłem Selenę.
− Masz to, jak w banku.
A jeśli Ci na niej zależy to nie przejmujcie się opinią innych tylko róbcie to,
co uważacie za słuszne. W końcu od naszego niedoszłego ślubu minęło już dwa i
pół miesiąca. A nawet gdyby coś zaczęli gadać to ja Wam pomogę, bo tą miłość to
u was z daleka widać. – Powiedziała pogodnym tonem Selena.
− Dziękuję. Nawet nie
wiesz, ile to dla nas znaczy. – Odparłem równie pogodnym tonem.
Niedługo później Selena
opuściła mój dom, a ja poszedłem do pokoju Lilly. Dziewczyna leżała na łóżka na
brzuchu i grała na laptopie. Położyłem się za obok mniej i zacząłem składać
drobne pocałunki na jej karku.
Lillianne od razu
spojrzała w moją stronę i szeroko się do mnie uśmiechnęła, po czym wpiłem się w
jej słodkie usta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz