środa, 7 maja 2014

Rozdział 16 – Boję się.


Oczami Lilly

            Justin położył się obok mnie na łóżku i zaczął składać drobne pocałunki na moim karku. Gdy odwróciłam głowę w jego stronę Biebs wpił się w moje usta.
            Chwilę później odłożył mojego laptopa na bok i zasłonił rolety, po czym znów powrócił na moje łóżko i zaczął obsypywać mnie pocałunkami.


Oczami Justina

            Odłożyłem laptopa od Lilly na bok, aby nam nie przeszkadzał, po czym podszedłem do okna i zaciągnąłem rolety, aby paparazzi nie mogło zobaczyć, co my tutaj robimy.
            Chwilę później znów leżałem obok Lilly i obsypywałem nią drobnymi, ale czułymi pocałunkami. Zacząłem od jej cudownych, słodkich ust. Następnie zacząłem całować nią po szyi.
            Przerzuciłem dziewczynę pod siebie i wpiłem się w jej usta, po czym powoli zacząłem obsuwać w dół ramiączka jej sukienki. Wtedy moja ukochana odsunęła się ode mnie. Zrobiłem coś nie tak?
            − Justin, proszę przestań. – Wysapała moja księżniczka.
            Położyłem się obok dziewczyny i przyciągnąłem nią do siebie w ten sposób, by oparła swoją głowę na mojej klatce piersiowej, gdy to uczyniła przytuliłem nią mocno do swojej piersi. Jej oddech był bardzo przyspieszony. Nie wiedziałem, co się dzieje. Lilly za chwilę zacznie się hiperwentylować
            − Ćśśś… Skarbie już wszystko dobrze. Jestem przy Tobie i zawsze będę. – Uspokajałem Lillianne, gdy w końcu udało mi się tego dokonać pocałowałem nią delikatnie w czubek głowy. – Kochanie przepraszam. Nie wiedziałem, że tak na to wszystko zareagujesz. Powiesz mi, co było powodem tego twojego nierównego oddechu? – Spytałem delikatnym tonem, aby jej nie wystraszyć.
            Dziewczyna mocniej wtuliła się w moje ciało i schowała twarz w mojej bluzce. Po pewnym czasie spojrzała w moją stronę. Jej piękne brązowe oczy były zaszklone od łez. Wiedziałem, że w każdej chwili może zacząć płakać, więc usiadłem na jej łóżku, a ona usiadła zaraz za mną. Zapaliłem lampkę nocną przy jej szafce nocnej i wpatrywałem się w jej piękne oczy. Nie chciałem jej do niczego poganiać. Ona musiała sama to zrozumieć, że może mi powiedzieć o wszystkim. Przecież znamy się całe życie, przez co właśnie wiedziałem, ze nie mogę jej do niczego zmuszać, bo ona jeszcze bardziej zamknie się w sobie.

Oczami Lilly

            Justin siedział na łóżku i patrzał się na mnie tymi swoimi cudownymi wielkimi, czekoladowymi oczami. W jego oczach nie widziałam niczego innego poza miłością oraz niepokojem.
            Martwił się o mnie. Wcale mu się nie dziwiłam. W końcu nie zawsze może zobaczyć mnie w stanie, gdzie mój oddech niebezpiecznie przyspiesza. Usiadłam bokiem na jego kolanach i mocno się do niego przytuliłam. Cieszyłam się, że nie ponagla mnie w wyjaśnieniach, tylko czekał aż sama zacznę mówić. W końcu spojrzałam w jego oczy i wzięłam głęboki oddech.
            − Justin ja się boję. – Powiedziałam ledwo słyszalnym tonem, ale Jus bez problemu mnie usłyszał i przyciągnął mnie bliżej siebie.
            − Kochanie, czego się boisz? Mnie? Dobrze wiesz, że ja Ci krzywdy nie zrobię. Po prostu jesteś dla mnie najważniejsza myszko i chcę żebyś była szczęśliwa. – Wyszeptał mi wprost do ucha mój ukochany.
            − Justin nie boję się Ciebie. Boję się tego, do czego by doszło, gdybym Ciebie nie powstrzymała. – Teraz zrozumiał, co mam namyśli.
            − Ma charie, ale dlaczego boisz się ze mną kochać? Dobra rozumiem to, że krótko jesteśmy parą, ale przecież znamy się od zawsze. – Zaczęłam unikać jego wzroku i zaczęłam bawić się swoją apaszką.
            Mój chłopak zauważył, że się denerwuję i w jedną swoją rękę złapał moje dłonie, abym przestała gnieść szalik, a drugą ręką ujął mnie za podbródek, próbując spowodować, abym na niego spojrzała, co udało mu się tylko na krótką chwilę.
            − Lillianne proszę spójrz na mnie i powiedz mi, dlaczego boisz się ze mną kochać. Kochanie, co zrobiłem nie tak? – W jego głosie usłyszałam troskę.
            Znów unikałam jego wzroku.
            − Po postu tego jeszcze nie robiłam. Wiem, że to dziwne, że osiemnastoletnia dziewczyna jeszcze tego nie robiła, ale po prostu jeszcze nie spotkałam odpowiedniego chłopaka. – Powiedziałam patrząc na zasłoniętą żaluzję, a z moich oczu zaczęły płynąć strumienie łez. – I boje się, że Ci się nie spodobam.
            Justin ujął mnie pod brodę i otarł łzy z mojej twarzy, po czym wpił się w moje usta i złożył delikatny pocałunek na nich.
            − Niech zgadnę i boisz się, że będzie bolało? – Zapytał czułym tonem patrząc mi ciągle w oczy, na co ja skinęłam głową na znak potwierdzenia. – Kochanie po pierwsze to nie jest dziwne, zrozum nikt nie jest w stanie Cię do tego zmusić to ty musisz sama podjąć taką decyzję, że chcesz spróbować i nie masz się, czego bać, będę to robił powoli i delikatnie. Po drugie myszko Ty mi się w każdej sytuacji podobasz a to, że tego nie robiłaś to nawet lepiej, bo mogę Cię wszystkiego nauczyć i wiem, że tym jedynym wyróżnionym. Księżniczko, jeśli chcesz nie musimy się z tym śpieszyć. Zrobimy to, gdy będziesz gotowa. Wszystko będzie tak jak będziesz chciała: miejsce, nastrój, dzień. Wszystko będzie zależało od Ciebie, a ja się dostosuję. Maleńka pamiętaj ze mną możesz o wszystkim porozmawiać. – Powiedział czułym tonem i wpił się w moje usta.
Oczami Justina

            Gdy dowiedziałem się, że Lilly jeszcze nigdy nie uprawiała sexu poczułem się wyróżniony, bo to właśnie ja będę mógł być tym pierwszym mężczyzną w jej życiu. Z drugiej strony lekki smutek, bo ona nie będzie pierwszą kobietą w moim życiu. Zaś z trzeciej strony będzie pierwszą kobietą, z którą będę się kochał a będę coś do niej naprawdę czuł, którą naprawdę będę kochał.
            Zrobię wszystko, aby nią uszczęśliwić i zapewnić jej bezpieczeństwo. Nie chcę jej z niczym pośpieszać. Przy niej na wszystko mogę czekać, tyle ile ona będzie potrzebować. W końcu wszystko, co robię i w większości momentów swojego życia robiłem było z myślą o niej.
            Boję się, że w jakiś sposób nią skrzywdzę i mnie rzuci, a wtedy moje życie, kariera, wszystko straci sens, gdy zabraknie Lillianne w moim życiu.
            Chcę wszystko dostosować do niej, bo to Lilly nadaje sens mojemu życiu. Gdy w końcu udało mi się oderwać od niej swoje usta spojrzałem w jej oczy i pocałowałem nią w policzek.
            − Biebs, o co Ci chodziło, że Ci podobam się w każdej sytuacji? – Zapytała w pewnym momencie.
            − Och kochanie. Po prostu nie każda dziewczyna zareagowałaby tak, jak Ty na widok mojej byłej dziewczyny, która przychodzi do mojego domu. Po za tym wy się normalnie odgadywałyście, a przecież wiem, że odkąd w mediach było głośno, że nią byłem jej nienawidziłaś. – Odparłem pogodnym tonem.
            − Misiu, ale wcześniej jej nie znałam. Teraz ona wydaje się być naprawdę fajną dziewczyną i będzie taka dopóki będzie się trzymała od Ciebie z daleka. – Powiedziała wtulając się w moje ciało, wtedy przypomniałem sobie słowa Seleny.
            − Kochanie, ale ona się zorientowała, że między nami coś iskrzy i domyśliła się, że ślub został odwołany z tego powodu, ale nie ma ego za złe ani i ani Tobie. Nawet mi powiedziała, że pomoże nam uporać się z plotkami. Ona Ciebie naprawdę polubiła, czego nie mogę powiedzieć o reszcie moich przyjaciół. A na sam koniec zadała mi pytanie, czemu tak późno Ciebie poznała, ale w końcu nawet ja żyłem bez Ciebie, aż dwanaście lat. To było zdecydowanie za długo. – Powiedziałem pogodnym tonem i wpiłem się w jej usta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz