Oczami Justina
Wczorajszy wywiad u
Ellen był na pewno jednym z najważniejszych wydarzeń w moim życiu.
Od tej pory nie muszę
już ukrywać mojego związku z Lilly, która jest dla mnie naprawdę wyjątkową
osobą. W tej chwili moja księżniczka pewnie jeszcze spała, a że nie chciałem
jej budzić wchodząc do jej pokoju postanowiłem pójść się przygotować do naszego
wyjazdu.
Wieczorem zdążyliśmy się już spakować, a teraz
poszedłem do swojej garderoby i ubrałem białą dopasowaną koszulkę na szerokich
ramiączkach, rurki z nisko osadzonym krokiem koloru khaki, czerwone neo
adidasy, szarą bluzkę z kapturem, którą zostawiłem rozpiętą a rękawy w niej
podwinąłem do łokci oraz srebrny łańcuszek.
Oczami Lilly
Rano wstałam. Ku mojemu zaskoczeniu nigdzie nie
było Justina, który zazwyczaj od rana siedzi w moim pokoju i czeka, aż wstanę.
Wstałam z łóżka i
narzuciłam na siebie szlafrok, po czym wybrałam się na poszukiwania swojego
chłopaka. Po dłuższej chwili znalazłam go w salonie, gdzie oglądał akurat MTV.
Stanęłam za kanapą i objęłam go rękoma w karku.
− Hej maleńka. Wyspałaś
się? – Spytał radosnym tonem spoglądając w górę.
− Tak. Za ile
wyjeżdżamy? – Odparłam, po czym musnęłam jego usta.
− Za godzinę musimy być
na lotnisku. Zdążysz się wyszykować? – Spytał delikatnym tonem.
− Myślę, że tak. –
Powiedziałam i musnęłam jego policzek, po czym pobiegłam na górę się przebrać.
Założyłam kremową
falbaniastą spódniczkę sięgającą połowy uda, chabrową bluzkę na szerokich
ramiączkach z dużym dekoltem ozdobionym chabrowymi cyrkoniami, czarne bolerko
oraz czarne sandały na obcasie. Włosy spięłam w luźnego warkocza zostawiając
rozpuszczoną grzywkę.
Gdy zeszłam na dół Jus
stał już przy schodach i czekał na mnie. Od razu się w niego wtuliłam i
spojrzałam w jego piękne czekoladowe oczy, na co on od razu wpił się w moje
usta.
− Chodź musimy już
jechać. – Powiedział łapiąc mnie za rękę.
Chwyciłam jego dłoń i
wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do chromowego Fisker Karmara i ruszyliśmy w stronę
lotniska.
Trzy godziny później
wylądowaliśmy w Stratford. Z lotniska odebrał nas mój tata. Od razu mocno się
do niego przytuliłam. Przez te trzy tygodnie bardzo stęskniłam się za swoją
rodziną. A za tydzień przecież zaczynam już studia.
Nadal nie mogę w to
uwierzyć, że wszystko tak bardzo się zmieniło. Z jednej strony czuję się, jak w
wieku sześciu lat, gdy moi przyjaciele byli zawsze przy mnie. Z drugiej cieszę
się, że między mną a Bieberem w końcu jest wszystko tak, jak powinno być od
dwunastu lat. A z trzeciej strony nadal nie wierzę w to, że tydzień moje życie
znów zostanie wywrócone do góry nogami przez rozpoczęcie studiów.
− Jak Wam tam układa,
gdy jesteście sami? – Spytał z uśmiechem mój tata.
Bieber szeroko się
uśmiechnął i złożył czuły pocałunek na moich ustach.
− Przy Lilly wszystko
jest wspaniałe, a każdy dzień z nią jest piękniejszy od poprzedniego. – Odparł
Justin z uśmiechem na twarzy.
Niedługo później
odwieźliśmy Justina do jego babci a sama z tatą udałam się do mojego rodzinnego
domu.
Moja siostra od razu
wyszła mi naprzeciw mierząc mnie groźnym wzrokiem. Wiedziałam, że nie podoba
jej się chodzę z Jusem, ale to przecież nie jej interes, z kim się umawiam.
Ledwo weszłam do swojego
pokoju a usłyszałam dzwonek do drzwi. Gdy zeszłam, aby otworzyć ujrzałam
Chrisa, Cait, Chaza i Ryana. Wpuściłam przyjaciół do środka i poszliśmy do
mojego pokoju.
Długo siedzieliśmy i
żartowaliśmy. Nagle do mojego pokoju wszedł Justin, który mocno się do mnie
przytulił, gdy usiadł obok mnie.
− Stęskniłem się. –
Wyszeptał mi do ucha.
Szeroko się do niego
uśmiechnęłam i wtuliłam się w jego ramię. Gdy Angela przechodziła obok mojego
pokoju i zobaczyła, jak z Biebsem się przytulamy dostała szału i weszła do
swojego pokoju zatrzaskując za sobą drzwi.
Nie przejęłam się jej
zachowaniem. Cóż Angelika musi się przyzwyczaić, że Justin jest ważną osobą w
moim życiu i tak pozostanie na zawsze.
− Ona zawsze ma takie
humory? – Spytał Ryan.
Uśmiechnęłam się do
przyjaciół i usiadłam bokiem na Justina kolanach obejmując jego szyję.
− Szczerze mówiąc to
odkąd przyjechaliśmy do Kanady i zostawiła w Polsce swoje przyjaciółki. Ale
fochy pokazuje dopiero odkąd dowiedziała się, że znam Justina, a najbardziej
jest nie do zniesienia odkąd z nim jestem. Jednak ja się nie przejmuję jej
humorami. Musi się pogodzić, że Jus zawsze będzie częścią mnie. – Powiedziałam
z uśmiechem i musnęłam delikatnie usta Biebsa.
Siedzieliśmy tak cały wieczór wspominając nasz wspólnie
spędzany czas. Gdy moi przyjaciele poszli już do domów ja zostałam sama z
Justinem w moim pokoju.
Usiadłam na nim okrakiem
i spojrzałam w jego piękne karmelowe oczy. Chłopak od razu wpił się w moje
usta, przez co przewróciliśmy na łóżko tak, że ja leżałam na nim, jednak na to
nie zważaliśmy i nadal się całowaliśmy.
Nagle ktoś wszedł do
mojego pokoju i odchrząknął. Okazało się, że był to mój tata. Oboje z Jusem
natychmiast usiedliśmy na łóżku i uśmiechnęliśmy się do siebie.
− Justin wiem, że jesteś
niewyżyty, ale proszę Cię nie w tym domu. W LA róbcie sobie, co chcecie byle
Lilly skończyła studia, ale nie tutaj. – Powiedział poważnym tonem mój tata.
− Ale my przecież nic nie robiliśmy. Tylko
się całowaliśmy a od tego jeszcze nikt nie zaszedł w ciążę. Poza tym obiecałem
coś Lilly. – Zaczął się tłumaczyć Jus.
Mój tata spiorunował nas
wzrokiem, więc Jus skończył z jakiejkolwiek próby dalszej dyskusji z nim.
Jeszcze chwilę nam się przyglądał, po czym opuścił mój pokój, na co my od razu
wybuchliśmy śmiechem.
− Kochanie, co ty na to,
żeby jeszcze przed twoim rozpoczęciem studiów wyjechać gdzieś na weekend? –
Spytał z uśmiechem Justin.
− Jestem za. – Odparłam
równie pogodnie.
Spojrzałam na zegarek
okazało się, że jest już godzina 23: 30. Wstałam z łóżka i podeszłam do swojej
szafki wyciągając z niej piżamę.
− Poczekasz na mnie
chwilę? Pójdę wziąć prysznic i skończymy tą rozmowę. – Powiedziałam proszącym
tonem.
− Zgoda tylko się
pospiesz. – Odparł Biebs z uśmiechem.
Weszłam do łazienki i
wzięłam gorący prysznic. Po wyjściu założyłam na siebie szarą koszulę nocną na
ramiączkach z różowymi wstawkami i wróciłam do swojego pokoju. Bieber leżał na
moim łóżku spoglądając w sufit.
Od razu położyłam się
obok niego i mocno do wtuliłam się w jego boskie umięśnione ciało.
− Maleńka to, dokąd
możemy wyjechać? – Spytał z uśmiechem.
− Nie wiem kochanie.
Wybór należy do Ciebie, tylko pamiętaj to jest wyjazd na weekend i nie
zamierzam połowy czasu spędzić w podróży. Poza tym chcę, żeby te miejsce było
wyjątkowe, choć przy Tobie każde miejsce jest niepowtarzalne. – Odparłam
pogodnie.
− Dziecinko przy Tobie
też każde miejsce jest jedyne w swoim rodzaju. Kruszynko wiesz, że nie chcę na
nic na ciskać, ale czujesz się już gotowa na kolejny krok w naszym związku?
Myślisz, że mogłoby do czegoś dojść podczas tego naszego wyjazdu? – Spytał
niepewnie.
W odpowiedzi tajemniczo
się do niego uśmiechnęłam i wpiłam się w jego usta, po czym przytuliłam się do
niego i zasnęłam w jego objęciach, lecz rano,
gdy się obudziłam Justina nie było już przy mnie.
Następny dzień razem z
Justinem spędziłam u jego babci i dziadka. Pan Bruce, jak zwykle starał się
mnie rozśmieszyć na różne sposoby, co dość często mu się udawało.
Wiedziałam, że nie jest
prawdziwym dziadkiem mojego chłopaka, ale zawsze traktował go, jak własnego wnuka
i poczucie humoru Justin najprawdopodobniej odziedziczył po nim.
___________________________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz