Rozdział +
18
Czytasz na
własną odpowiedzialność
Oczami Lilly
Kilka godzin temu
dojechaliśmy do Palm Springs. Wiedziałam, że ten weekend będzie całkiem inny
niż czas, który spędzam z Justinem w LA.
Po dotarciu do hotelu
zaatakowały nas fanki Jusa, które chciały z nim zdjęcie i jego autograf.
Chłopak spojrzał na mnie proszącym wzrokiem, więc kiwnęłam głową, po czym jedna
z dziewczyn wciągnęła Jusa w tłum, jednak on zdążył mi jeszcze złowrogie
spojrzenie.
Po godzinie czasu w
końcu mogliśmy się zameldować w hotelu. Gdy weszliśmy do apartamentu Jus mocno
się do mnie przytulił i złożył czuły pocałunek na moich ustach.
− Kochanie, co Ty na to,
żebyśmy poszli dziś na dyskotekę? – Spytał z uśmiechem Jus.
Uśmiechnęłam się do
niego i udałam, ze się zastanawiam.
− Justy Ty dobrze wiesz,
że ja chętnie wszędzie tam, gdzie jest muzyka. – Odparłam z uśmiechem.
− To idź się przebrać do
łazienki i wychodzimy. Maleńka, ale za nim wejdziesz do łazienki chcę wiedzieć jedno. Jesteś gotowa
na kolejny krok. Nie chcę na nic naciskać, ale ta informacja bardzo by mi się
przydała. – Powiedział mój ukochany proszącym tonem.
Podeszłam do niego i
wpiłam się w jego słodkie usta zarzucając mu ręce na szyję. Biebs mocno objął
mnie w pasie i przyciągnął bliżej siebie.
− Taka odpowiedź Ci
wystarczy? – Spytałam z uśmiechem.
Mój chłopak skinął głową,
a ja ruszyłam w stronę łazienki. Przebrałam się w białą dopasowaną sukienkę bez
ramiączek sięgającą połowy uda z paskiem pod biustem ze srebrną klamrą, do tego
czarne szpilki i czarne bolerko oraz srebrną biżuterię.
Po dwudziestu minutach
wyszłam z łazienki z naszyjnikiem i bransoletką w ręku. Podeszłam do Biebsa i
uśmiechnęłam się słodko do niego.
− Kochanie pomożesz mi?
– Spytałam proszącym tonem.
− Tobie zawsze maleńka.
– Odparł z uśmiechem, po czym wstał z kanapy i zapiął mi na lewym nadgarstku
bransoletkę.
Następnie stanął za mną
i odgarnął moje długie ciemne włosy z szyi, po czym pocałował nagą skórę na
moim karku i dopiero założył mi naszyjnik. Później przytulił się do mnie od
tyłu i pocałował mnie w czubek głowy.
− Ma cherie wyglądasz
pięknie. – Powiedział czułym tonem mój ukochany i wyszliśmy z hotelu.
Jednak nim go
opuściliśmy Justin załatwiał coś na recepcji, lecz nie chciał mi zdradzić, co
to takiego.
Niedługo później
doszliśmy do klubu. Świetnie się tam bawiliśmy. Cały czas tańczyliśmy i żadne z
nas nie miało zamiaru zejść z parkietu. Bieber jest naprawdę świetnym tancerzem
i przy każdym tańcu z nim czułam, coś niebywałego. To było naprawdę piękne.
Kilka godzin później
Justin oznajmił, że musimy już iść. Biebs objął mnie w pasie, gdy szliśmy do
hotelu. Po wejściu do naszego apartamentu poczułam silny zapach róż.
Justin przyparł mnie do
ściany i zaczął mnie namiętnie całować. Potem zabawa przeniosła się na łóżko.
Usiadłam na nim okrakiem nie przestając go całować. Jednak, gdy weszliśmy do
sypialni ujrzałam płatki róż rozrzucone po pokoju wokół łóżka i na szafkach
nocnych oraz świeczki na parapecie i szafkach. Uśmiechnęłam się do swojego
chłopaka i nie przestawaliśmy się całować. Powoli zaczęłam rozpinać jego
koszulę, na co Biebs od razu uśmiechnął się w pocałunku. Chwilę później Justin
pozbawił mnie sukienki. Teraz to on leżał na mnie, a ja pozbawiłam go spodni.
Niedługo później byliśmy już oboje nadzy. Bieber błądził rękoma po moim ciele i
składał na nim delikatne, a zarazem subtelne pocałunki, przy tym cicho mrucząc.
Natomiast ja zatopiona w
rozkoszy jeździłam ręką po jego pięknie wyrzeźbionej klacie. Justin złapał mnie
za pośladki i przyciągnął jeszcze bliżej siebie. Bieber spojrzał na mnie
znacząco, a ja jedynie się uśmiechnęłam.
− Mogę kotek? – Spytał
napalony.
− Tak. – Odparłam z
uśmiechem na twarzy.
Justin na chwilę zszedł
z łóżka i z portfela wyciągnął prezerwatywy, po czym wrócił na łóżko, a chwilę
później poczułam już w sobie Jerrego. W pierwszej chwili krzyknęłam z bólu. Jus
spojrzał na mnie przestraszony.
− Myszko wszystko
dobrze? – Spytał Justin.
− Tak. – Odparłam i
zaczęliśmy kontynuować to, co przerwaliśmy.
Jego ruchy były wolne i
delikatne, ale po upływie czasu jego biodra zaczęły poruszać się coraz
szybciej. Z podniecenia ściskałam i drapałam jego plecy. Justin złapał mnie za
pośladki, a ja cicho jęknęłam i przygryzłam płatek jego ucha.
Po godzinie byliśmy wyczerpani
tym wszystkim i opadliśmy na łóżko spoglądając po sobie.
Biebs splótł nasze palce
razem, a ja lekko musnęłam jego usta.
− Ten wieczór na
zawsze zapadnie w mojej pamięci. – Wyszeptałam Justinowi do ucha, na co ten
szeroko się uśmiechnął.
− Kochanie uwierz mi w
mojej też. Czegoś tak pięknego jeszcze nigdy nie przeżyłem, mimo że nie jesteś
moją pierwszą. Chyba mają rację mówiąc, że powinno kochać się tylko z osobami,
z którymi chce się spędzić resztę swojego życia. – Powiedział zadowolony z
siebie Bieber.
Wstałam z łóżka, a Jus
patrzył za mną ze smutną miną. Po chwili zorientował się, że się przebrać w
piżamę. Po chwili wróciłam w czerwonej koszuli nocnej na ramiączkach sięgającej
połowy uda.
Biebs na mój widok
szeroko się uśmiechnął. Teraz leżał na łóżku w samych bokserkach. Położyłam się
obok niego i mocno do niego przytuliłam.
− Ale wiesz, że bardziej
podobasz mi się bez tych wszystkich ubrań? – Spytał radośnie Bieber.
− Jesteś niemożliwy. –
Powiedziałam z uśmiechem, po czym pocałowałam go czule na dobranoc i poszliśmy
spać wtuleni w swoje ciała.
___________________________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj
Super czekam na nn :)
OdpowiedzUsuń