środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 26 – Idź się schłódź w basenie…

Oczami Lilly

            Justin od rana mnie irytuje. Na każdym kroku ciągle mnie całuje. Dobrze wie, że dziś zaczynałam pierwsze zajęcia na uczelni.
            Wiem, że Justin mi nie da dziś spokoju i będzie dalej drążył temat. Na szczęście Chris powiedział mi bardzo ciekawą rzecz i postarałam się to wykorzystać, aby odwlec mój moment zostania sam na sam z Bieberem.
            Mianowicie mieli dziś przyje lecieć nasi przyjaciele z Kanady. Postanowiłam, więc przygotować przyjęcie w przyjacielskim gronie. Na szczęście w swoim pokoju miałam wszystkie potrzebne do tego rekwizyty. Gdy Justin zadzwonił, że wraca już do domu napisałam mu listę zakupów, co powinien dokupić jadąc do domu.
            Później napisałam smsa do Seleny. „Ubierz się na styl hawajski, bo w tym temacie dziś będzie nasz wieczór.” Napisałam do przyjaciółki, która praktycznie od razu odpisała. „Dobra, a pomóc Ci coś w przygotowaniach?” Zaśmiałam się po przeczytaniu tego smsa. „Sel dam sobie radę. Poza tym Justin mi pomoże, bo ma dużo energii dziś do rozładowania.” Napisałam śmiejąc się pod nosem.
            W tej samej chwili do domu wszedł Justin z zakupami, oczywiście mój ukochany przez cały czas próbował się do mnie dobierać, ale zagoniłam go do pomocy przy gotowaniu. Od razu poszłam do kuchni. Wino schowałam do lodówki, a z owoców zaczęłam przyrządzać sałatkę. Następnie zrobiłam kilka typowych hawajskich dań. Gdy wszystko miałam gotowe poszłam na górę.
            Tam z szafki wyciągnęłam potrzebne rekwizyty, czyli naszyjniki z sztucznych orchidei, linę, oraz naszykowałam swojego laptopa z całą muzyką. Przećwiczyłam jeszcze raz najważniejsze układy mogące przydać mi się dzisiejszego wieczoru, po czym poszłam na górę do łazienki się przebrać i przygotować.
            W między czasie napisałam do Cait i chłopaków, aby ubrali się w stylu hawajskim. Sama zapomniałam swojego stroju, więc wyszłam owinięta ręcznikiem do pokoju po strój.
            Pech chciał, że tam właśnie siedział Justin i mnie zobaczył. Mój chłopak od razu do mnie podszedł i zaczął całować mnie po szyi, lecz odsunęłam się od niego.
            − Justin nie teraz. Idź się przebrać w coś na styl hawajski. – Powiedziałam poważnym tonem.
            Mój ukochany spojrzał na mnie spod przymrużonych powiek, a ja się cicho zaśmiałam widząc, że nie rozumie, co mam na myśli.
            − Kochanie po prostu dziś robię wieczór o tematyce hawajskiej, więc wszyscy mają tak być ubrani. Ty również. – Powiedziałam patrząc na niego z uśmiechem.
            Chłopak głośno westchnął i opuścił mój pokój. Sama zabrałam swój strój i wróciłam do łazienki. Założyłam na siebie bikini w panterkę, w pasie owinęłam się różową chustką w duże białe orchidee, która sięgała połowy mojego uda. Włosy zostawiłam rozpuszczone, a w nie wpięłam spinkę z wielką różową orchideą, do tego założyłam naszyjnik z kolorowymi hawajskimi kwiatami. W lustrze jeszcze raz sprawdziłam efekt swojej pracy i lekko się uśmiechnęłam sama do siebie.
            Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Wiedziałam, że to na bank już nasi goście zaczęli się zbierać.
            − Justin otwórz. – Krzyknęłam z łazienki, gdzie malowałam sobie usta swoją ulubioną różową, arbuzową, błyszczącą pomadką.
            Gdy usłyszałam odgłos zamykanych drzwi spojrzałam jeszcze raz do lustra i zeszłam na dół. Byłam pod wielkim wrażeniem, gdy zobaczyłam Justin i swoich przyjaciół.
            Cait i Sel były ubrane bardzo podobnie do mnie, lecz ich bikini było w kolorowe kwiaty, a chustki były w kolorach niebieskim i czerwonym.
            Chris, Chaz i Ryan byli ubrani w szorty z Hajskimi kwiatami i bluzki z tym samym elementem, jednak każdy z nich był ubrany w inne kolory. Mój chłopak natomiast miał na sobie tylko bokserki, które było widać, przez nisko opuszczone białe szorty w kratę. Poszłam na górę i przyniosłam wszystkim kapelusze słomkowe z nałożonymi na nie naszyjnikami z sztucznych kolorowych orchidei i takie same naszyjniki, które mieli ubrać na siebie.
            Gdy podeszłam do Justina, aby mu założyć kolorowy naszyjnik ten złapał mnie za rękę i przyciągnął di siebie, namiętnie mnie całują. Po chwili jednak odsunęłam się od niego i pokręciłam przecząco głową.
            − Mała, ale ja nic nie poradzę, że mnie tak rozgrzewasz.- Powiedział mój chłopak przygnębiony.
            − To idź się schłódź w basenie. – Powiedziałam schodząc z jego kolan.

            Poszłam do kuchni skąd przyniosłam gotowe przystawki i owoce, które położyłam na stole. Justin przez cały czas lustrował mnie wzrokiem. Wiedziałam, że dzisiaj nie odpuści i będzie dalej drążył temat.
_________________________________________________________________________________
Po przeczytaniu skmentuj

1 komentarz:

  1. boski rozdział :) Haha chciałabym zobaczyć mine Justina jak jego dziewczyna powiedziała żeby schłodził się w basenie.. :) czekam na nn

    OdpowiedzUsuń