Oczami Justina
Wczoraj
oświadczyłem się Lillianne i na szczęście moja księżniczka przyjęła moje
zaręczyny. Jestem taki szczęśliwy. Mam wspaniałą narzeczoną, która powoduje, że
każdego dnia budzę się z uśmiechem na twarzy.
Niestety
na noc musiałem do swojej
babci, ale z Lilly stwierdziliśmy, że odbijemy to sobie, gdy wrócimy do Los
Angeles. Długo nie umiałem się rozstać ze swoją ukochaną.
Rano, gdy się obudziłem sięgnąłem po
swój telefon i zrobiłem sobie zdjęcie i posłałem je mojej księżniczce z
podpisem: Codziennie sprawiasz, że wstaję
z uśmiechem.
Po
chwili dostałem odpowiedź od mojej najwspanialszej pod słońcem narzeczonej: Ty też sprawiasz, że wstaję z uśmiechem, ale
lepiej byś zrobił, gdybyś zaczął się szykować na imprezę urodzinową Chaza.
Zaśmiałem
się cicho i poszedłem pod prysznic, po czym się ogoliłem. Do swojego pokoju
wróciłem w samych bokserkach jednak, gdy wszedłem do pokoju zobaczyłem siedzącą
na moim łóżku Lilly. Boże ona wyglądała tak pięknie.
Oczami Lilly
Rano wstałam bardzo szybko, jednak nie
chciałam dzwonić do Jusa, aby go nie obudzić. Zaczęłam się, więc szykować na
urodziny naszego przyjaciela.
Wzięłam
gorący prysznic, wysuszyłam włosy, zrobiłam delikatny makijaż, z włosów
utworzyłam loki, które następnie zebrałam w luźnego warkocza po prawej stronie
głowy, w którego wpięłam kryształki. Wróciłam do pokoju i założyłam zieloną
obcisłą sukienkę sięgającą połowy uda na ramiączkach z frędzlami z odkrytymi
plecami, zielone bransoletki na nadgarstki, pierścionek zaręczynowy, naszyjnik
z zielonymi oczkami oraz zielone buty na obcasie.
Dostałam
smsa od Justina z jego zdjęciem. Szybko mu odpisałam na wiadomość i zeszłam na
dół, aby zjeść śniadanie. Moja mama szeroko uśmiechnęła się na mój widok i
zlustrowała mnie wzrokiem.
−
Kochanie a ty nie za skąpo ubrana? – Spytała mama.
Uśmiechnęłam
się w odpowiedzi i zaczęłam smarować chleb nutellą, po czym usiadłam do stołu.
−
Mamo z Justinem przecież idziemy dziś na urodziny do Chaza, które robi w
klubie, a wiem, że Jusowi się to będzie podobać. – Powiedziałam z uśmiechem.
Skończyłam
jeść śniadanie, po czym poszłam na górę, umyłam zęby i poprawiłam makijaż.
Zeszłam
na dół, wzięłam swoją torebkę, do której schowałam dokumenty i telefon, po czym
wyszłam z domu. Skierowałam się do domu pani Diany. Zapukałam do drzwi.
Otworzył mi pan Bruce i szeroko uśmiechnął się na mój widok.
−
Justin jest w łazience, ale możesz na niego poczekać w pokoju. Na pewno się
ucieszy, że nas odwiedziłaś. – Powiedział dziadek mojego narzeczonego, po czym
wpuścił mnie do środka.
Poszłam
na górę po schodach i usiadłam na łóżku swojego chłopaka podpierając się z
tyłu. Niedługo później do pokoju wszedł Justin. Ubrany w same bokserki.
Uśmiechnęłam się na jego widok i usiadłam normalnie na łóżku.
−
Cześć piękna. – Powiedział czułym tonem mój książę, po czym nachylił się nade
mną i musnął lekko moje usta. – Ma cherie poczekaj chwilę, bo idę się ubrać.
Justin
podszedł do swojej torby i wyciągnął z niej ubrania, po czym założył czarne
rurki z nisko osadzonym krokiem, które i tak założył niebezpiecznie nisko,
czarną koszulkę na szerokich ramiączkach sięgającą poza pośladki idealnie
opinającą jego ciało, przez co ukazywał swoje wspaniałe mięśnie, do tego czarne
neo adidasy z białą podeszwą, czarną skórzaną kurtkę, czarną czapkę hip-hopówkę
oraz złoty łańcuszek z krzyżykiem.
Gdy
skończył się ubierać usiadł na łóżku tuż przy mnie i pocałował mnie namiętnie.
−
Kocham Cię skarbie. – Wyszeptał mi do ucha.
− Też
Cię kocham Justy. – Powiedziałam z uśmiechem.
Justin
znów wpił się w moje usta i zaczął mnie namiętnie całować. Nasze języki
odnalazły wspólny taniec, a mój ukochany przyciągał mnie bliżej siebie. Jego
dłonie wędrowały po mojej nagiej skórze na plecach. Nagle ktoś zapukał do
drzwi. Jus odsunął się lekko ode mnie zakańczając nasz pocałunek, po czym oparł
swoje czoło o moje.
−
Proszę. – Powiedział mój ukochany i mocno mnie do siebie przytulił.
−
Przeszkadzam? – Usłyszałam głos Pattie.
− Nie
tylko rozmawialiśmy. – Powiedziałam z uśmiechem na twarzy, po czym mocno
przytuliłam swojego narzeczonego.
−
Justin Chaz dzwonił, że nie może się do Was dodzwonić. Kazał wam przekazać,
żebyście byli za chwilę u niego. – Powiedziała moja przyszła teściowa.
−
Dobra zaraz pójdziemy. Tylko coś dokończymy. – Powiedział Justin do swojej
mamy, która wkrótce opuściła pokój swojego syna. – To, na czym stanęło? –
Spytał mój ukochany.
W
odpowiedzi musnęłam lekko jego usta, a mój ukochany wpił się w moje usta z
namiętnym pocałunkiem. Po chwili oderwaliśmy się od siebie i poszliśmy do domu
Somersa. Wszyscy nasi przyjaciele już byli u Chaza. Podeszliśmy do naszego
przyjaciela podając mu prezent i składając mu życzenia.
Siedzieliśmy
jakiś czas w domu Somersa, lecz później poszliśmy do klubu. Tam było jeszcze
kilku innych znajomych Chaza.
Z
Justinem praktycznie cały czas spędziliśmy na parkiecie. Gdy wróciliśmy do
przyjaciół zaczęły się krępujące pytania.
− Lilly
to, na kiedy planujecie ślub? – Spytał wypity już Chaz.
−
Stary my się dopiero wczoraj zaręczyliśmy a Ty już się pytasz o wesele. Chaz my
dopiero LA będziemy myśleć na ten temat. – Powiedziałam przytulając się do
Biebera.
Do
późna siedzieliśmy w klubie, rozmawialiśmy i tańczyliśmy. Gdy zrobiłam się
senna Justin zamówił dla nas taksówkę.
Wychodząc
na zewnątrz zrobiło mi się bardzo zimno, przez co się zatrzęsłam. Mój ukochany
ściągnął swoją skórzaną kurtkę i mnie nią objął, po czym mocno przytulił mnie
do siebie.
Gdy
podjechała taksówka wsiedliśmy do niej i pojechaliśmy w stronę domu moich
rodziców. Jus odprowadził mnie do samych drzwi wejściowych i namiętnie
pocałował mnie na pożegnanie. Ja oddałam mu kurtkę i weszłam do domu moich
rodziców.
Przez
okno widziałam, jak Jus idzie w kierunku domu swojej babci. Poszłam do swojego
pokoju zabierając stamtąd swoją piżamę, po czym poszłam do łazienki, gdzie
wzięłam gorący prysznic i wróciłam do pokoju, aby położyć się spać.
___________________________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj :)
super czekam na nn :)
OdpowiedzUsuń