poniedziałek, 14 lipca 2014

Rozdział 32 – Jesteś niesamowity…

Rozdział +18 – czytasz na własną odpowiedzialność

Oczami Lilly

            Prawie tydzień spędziliśmy w Kanadzie i dopiero, co wróciliśmy do Los Angeles. Ledwo wyszliśmy z lotniska a otoczyli nas dziennikarze. Zaczęła się wtulać w ciało Jusa, aby przypadkiem nie zgubić w tym tłumie.
            Kenny od razu do nas podszedł i pomógł nam bezpiecznie dojść do limuzyny. Przez całą drogę mocno tuliłam się do mojego narzeczonego.
            Gdy dojechaliśmy do domu ochroniarz Justina pomógł nam wnieść bagaże do domu. Gdy wyszedł Justy przycisnął mnie mocno do ściany i namiętnie zaczął mnie całować.
            Zaczął podwijać moją bluzkę, po czym podniósł mnie i poszedł ze mną na rękach do sypialni. Położył mnie na naszym łóżku, gdzie leżał nade mną i całował nią po twarzy, szyi, ramionach i brzuchu.
            Teraz to ja przejęłam pałeczkę, usiadłam na jego biodrach okrakiem i zaczęłam ściągać jego bluzkę, która znalazła się na ziemi. Całowałam go po torsie, a on w tym czasie zaczął odpinać mój stanik.
            Gdy byłam już bez niego, zaczęłam zdejmować jego spodnie, które niebawem znalazły się na ziemi obok naszych ubrań.
            Obrócił nas teraz tak, że to on leżałem na mnie i całował moje piersi i brzuch. Później zdjął moje spodnie, a zębami ściągnął mój majtki. Pieściliśmy się jeszcze bardzo długo.
            Gdy byliśmy już gotowi Justin wyjął z szafki prezerwatywy, bo ustaliliśmy, że do ślubu będziemy uważać, aby dziecko nie pojawiło się na świecie.
            − Kocham Cię księżniczko. – Wyszeptał mi w usta.
            Po chwili poczułam coś twardego pomiędzy nogami. Zaczął mnie całować i wszedł we mnie. Krzyknęłam z bólu, a on się na mnie spojrzał, uśmiechnęłam się i kazałam mu kontynuować. Jego ruchy były szybkie i zdecydowane. Nie baliśmy się już bliskości między sobą. Jedną dłonią jeździłam po jego nagich plecach, a drugą wplotłam w jego idealnie postawione na żelu włosy. Gdy byliśmy już bliski końca, Justin przyśpieszył ruchy, przez co doszliśmy razem, po czym Justin opadł na łóżko obok mnie. Położyłam swoją głowę na jego ramieniu i mocno się do niego przytuliłam.
            − Jesteś niesamowity kocie. – Wyszeptałam mu do ucha i musnęłam jego usta.
            − Kicia ty też jesteś wspaniała. – Powiedział mój ukochany.
            Wstałam z łóżka i skierowałam się do swojego pokoju. Wyjęłam z szafy piżamę i poszłam pod prysznic.
            Gdy wyszłam założyłam czarne atłasowe spodnie sięgające kolan oraz czarną obcisłą bluzkę na ramiączkach.
            Wracając do sypialni weszłam jeszcze do kuchni skąd przyniosłam dwie szklanki soku pomarańczowego. Jedną podałam swojemu narzeczonemu, którą Jus wypił jednym duszkiem. Wypiłam swój napój i położyłam się obok swojego księcia z bajki.
            Mocno się wtuliłam w jego ciało. Dopiero teraz zauważyłam, że też musiał niedawno wyjść spod prysznica, bo jego włosy były mokre, jednak nawet teraz były ułożone w ten sam sposób. Byłam już zmęczona, bo to był długi dzień. Od rana kłóciłam się z siostrą, później długa podróż aż w końcu cudowne chwile z moim wspaniałym narzeczonym.
            Po każdej takiej cudownej nocy z Justinem dochodziłam do wniosku, że nie tylko śpiew i taniec to jego talenty. Justin przytulił mnie mocno do siebie i musnął lekko moje usta.
            − Śpij dobrze kotku. – Powiedział czule Bieber, na co mocno się do niego przytuliłam.
            Chwilę później zasnęłam w jego ramionach. Byłam szczęśliwa, że mam takiego wspaniałego i kochanego narzeczonego, jak Justin.
_________________________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj :)

1 komentarz: