piątek, 12 września 2014

Rozdział 36 – Wielki dzień


Oczami Lilly

            W końcu nadszedł tak długo wyczekiwany przeze mnie dzień. Dziś poślubię najwspanialszego mężczyznę na świecie, z którym spodziewam się dziecka.
            Nadal nie mogę w to uwierzyć, że noszę w sobie dziecko Biebera. Przecież zawsze się zabezpieczaliśmy.
            Ale cóż trudno, co się stało to się nie odstanie. Najważniejsze, że mamy siebie. Rano przyszły do mnie Cait z Seleną, ponieważ obie były moimi drużbami. Miały na sobie długie czerwone sukienki bez ramiączek obcisłe w tułowiu i rozkloszowane od pasa w dół z dużą ilością falbanek na spódnicach. Do tego biały czerwoną biżuterię, a włosy obie zostawiły rozpuszczone.
            Gdy przyszły pomogły mi założy moją suknię ślubną. Byłą ona śnieżnobiała z dopasowanym gorsetem pokrytym srebrnymi haftami. Jej spódnica była z białego tiulu rozkloszowana, na górze pokryta tym samym materiałem, z którego była góra sukni z tym samym wzorem na prawym biodrze, pod którym z tiulu była uformowana kokarda.
            Do tego założyłam białe szpilki, białe rękawiczki sięgające łokci zaczepiane na środkowym palcu, pierścionek zaręczynowy, srebrną biżuterię z białymi kryształkami, którą pożyczyłam od swojej młodszej siostry na ten dzień.
            Później dziewczyny pomogły mi zrobić makijaż, a kilka minut później przyszła fryzjerka, która zajęła się moimi fryzurą. Spięła moje włosy w loki zebrane w koszyk uformowany ze skręconych pasm moich włosów, do którego przyczepiła mój welon.
            Gdy kobieta opuściła mój dom usiadłam na łóżku w swoim pokoju i złapałam kilka głębokich oddechów.
            Czułam wielką tremę, ponieważ bałam się, że coś pójdzie nie tak, albo ktoś postanowi zepsuć nasz wielki dzień.
            Przez cały czas był z nami fotograf, który dokumentował wszystko.

Oczami Justina

            Od rana byłem zdenerwowany. Wiedziałem, że za kilka minut przyjedzie mój tata, a wtedy już nie będzie odwrotu. Muszę mu to powiedzieć przed ślubem.
            Przyszli moi przyjaciele oraz fotograf, którzy towarzyszyli mi podczas całego mojego procesu ubioru. Mama oczywiście się rozpłakała z dumy, że w końcu zmądrzałem i wychodzę za kobietę, którą naprawdę kocham.
            Założyłem biały garnitur z czarnymi klapami, czarne lakierki oraz czarny fular, a do butonierki włożyłem chustkę identyczną do fularu, który miałem na szyi. Włosy natomiast, jak zwykle postawiłem na żelu.
            Wtedy usłyszałem dzwonek do drzwi. Od razu wiedziałem, że to mój tata. Szybko zbiegłem na dół po schodach i się ie myliłem. Mój ojciec stał w korytarzu razem z moją mamą.
            − Tato chodź na chwilę ze mną na górę, bo musimy porozmawiać. – Powiedziałem poważnym tonem.
            Mężczyzna niechętnie skierował swoje kroki za mną. Poprosiłem chłopaków, aby zostawili mnie samego z tatą, bo nie chciałem tego załatwiać przy nich.
            Gdy moi przyjaciele opuścili mój pokój usiadłem na łóżku i zwróciłem się do swojego taty.
            − Wiem, że nie podoba się Ci fakt, że wychodzę za Lilly, ale musisz się z tym pogodzić. Nie zamienię jej na żadną inną dziewczynę świata, bo to nią kocham. A jeśli zrobisz coś żeby zepsuć ten ślub to Ci tego nigdy nie wybaczę. Nie pozwolę Ci na to, żeby moje dziecko wychowywało się bez ojca. – Wtedy mój tata szeroko otworzył usta ze zdziwienia. – Tak, dobrze słyszysz. Będę miał dziecko z Lilly i nie pozwolę Ci tego zepsuć. Rozumiesz? – Powiedziałem poważnym tonem, po czym zaraz wyszedłem z pokoju zostawiając go tam samego i zdezorientowanego.
            Schodząc na dół usłyszałem pisk Jazzy i Jaxona. Okazało się, że oboje stoją pod schodami i słyszeli, jak schodzę. Mimowolnie uśmiechnąłem się na ich widok.
            − Justin! – Zaczęły krzyczeć maluchy.
            − Gotowi na mój ślub? – Spytałem z szerokim uśmiechem na twarzy.
            Moje rodzeństwo skinęło głowami. Nadal nie wierzyłem, że niebawem będę miał takiego małego szkraba w swoim domu, ale bardzo się cieszyłem z tej perspektywy.
            Niedługo później wszyscy już byliśmy w drodze do kościoła. Ze swoją ukochaną miałem się spotkać dopiero na miejscu. Chciałem wcześniej wiedzieć, jak pięknie moja księżniczka wygląda, ale cóż musiałem poczekać.
            Ryan przyszedł ze swoją dziewczyną Ashley Denisee, co mi bardzo odpowiadało, bo w końcu miałem okazję poznać jego wielką miłość na żywo, a nie tylko z jego opowieści.
            Kilka minut później do kościoła weszły druhny mojej narzeczonej, czyli Selena i Caitlin. Ciekawiło mnie, czy Lilly powiedziała już o ciąży dziewczynom.
            Po chwili wszyscy spojrzeli w stronę drzwi, ponieważ rozległ się dźwięk Marszu Mendelsona a przez drzwi przeszła Lillianne ze swoim tatą, który przeprowadził moją królewnę pod sam ołtarz. Boże ona wygląda tak pięknie. Tak bardzo się cieszę, że w końcu zostanie moją żoną.

Oczami Lilly

            Gdy zostałam sama z przyjaciółkami wzięłam kilka głębokich oddechów. Po chwili zebrałam się na odwagę i powiedziałam przyjaciółkom o tym, że jestem w ciąży.
            Na początku obie nie dowierzały, ale gdy im wszystko opowiedziałam zaczęły wszystko rozumieć.
            − Najbardziej się boję, że tata Justina może o wszystko popsuć. Cait pamiętasz, co było, gdy dowiedział się, że jestem z Jusem. Boję się, co może być teraz. – Powiedziałam smutnym tonem.
            Widziałam, że dziewczyny chcą coś powiedzieć, ale nie było im to dane, bo przyszedł mój tata, który ogłosił, że musimy już jechać, bo przyjechał samochód, którym miałam jechać do ślubu.
            Moje druhny i mama z moim rodzeństwem weszli wcześniej do kościoła. Po kilku minutach do środka weszłam razem ze swoim tatą, który przeprowadził mnie przez cały kościół. Gdy zobaczyłam Justina zaniemówiłam z wrażenia. Wyglądał tak nieziemsko. Jus na mój widok szeroko się uśmiechnął.
            Później przyszedł ksiądz i rozpoczęła się nasza ślubna ceremonia. Pod koniec uroczystości ksiądz wypowiedział długo wyczekiwane przez nas słowa: „A teraz możesz pocałować pannę młodą.”
            Justin stanął bliżej mnie i mocno objął mnie w pasie, na co ja zarzuciłam swoje ręce na jego szyję. Kilka sekund później czułam już ciepłe i zachłanne usta na swoich. Jego pocałunki czułe a zarazem takie namiętne.
            Po ceremonii zostaliśmy chwilę dłużej w kościele, aby dopełnić formalności związane z naszym ślubem. Gdy wyszliśmy zostaliśmy obsypani płatkami kwiatów, konfetti i innymi różnymi rzeczami, przez co miałam pełno tego wszystkiego we włosach i na całej sukience.
            Postanowiliśmy, że życzenia nasi bliscy złożą nam dopiero w domu weselnym, ponieważ tuta było zbyt duża liczba paparazzich, a my chcieliśmy ten dzień przeżyć w spokoju.
            Justin objął mnie w pasie i wsiedliśmy do limuzyny, którą mieliśmy dalej jechać. Jednak za nim do niej wsiedliśmy rzuciłam za siebie wiązankę kwiatów, którą złapała dziewczyna Butlera.
            W samochodzie Justin ciągle starał się mi pomóc wyciągnąć to wszystko z mojej sukienki.
            − Kochanie a nasz dzidziuś nie ma za ciasno w tym gorsecie? – Spytał zmartwiony Justin.
            Przewróciłam oczami i oparłam swoją głowę o ramię mojego kochanego męża mocno się do niego przytulając.
            − Nie, Justin nasze maleństwo ma wystarczająco miejsca, bo jest jeszcze malutkie. Gdyby było większe to byłoby już widać po mnie, że jestem w ciąży. – Powiedziałam z uśmiechem.
            Kilkanaście minut później dojechaliśmy na miejsce. Weszliśmy na salę i wszystko rozpoczęło się od toastu za nas. Gdy Justin zobaczył, że mam wypić lampkę szampana trochę się zaniepokoił, ale po chwili doszedł do wniosku, że jak wypiję tylko i wyłącznie tą jedną lampkę to krzywda naszemu dzidziusiowi się nie stanie.
            Po pierwszym toaście za nas wszyscy zaczęli podchodzić do nas, aby złożyć nam życzenia. Po życzeniach wszyscy usiedliśmy do stołów, bo podano obiad.
            Gdy zjedliśmy obiad. Jus złapał mnie za rękę i wyszliśmy na środek parkietu, bo za chwilę mieliśmy zacząć nasz pierwszy taniec.
            Lecz zanim zaczęliśmy tańczyć. Justin podszedł do DJ’ a i wziął od niego mikrofon.
            − Zanim pokażemy Wam nasz pierwszy taniec oboje z Lilly chcielibyśmy Wam podziękować, że wszyscy zjawiliście się tuta w tym szczególnym dla nas dniu. Wiem, że pewnie wiele z Was zastanawia się, dlaczego tak szybko zdecydowaliśmy się na ślub. Cóż powodem był fakt, że nie chcieliśmy długo czekać z tą uroczystością, a kilka dni temu jeszcze poznaliśmy bardzo istotną dla nas informację, dlatego nasza informacja jest taka, że moja małżonka nie będzie dziś piła alkoholu, ponieważ w najbliższym czasie nie może. Dziękujemy wszystkim za uwagę. – Powiedział pogodnym tonem Justin.
            Zaraz potem DJ włączył naszą piosenkę Agua Loca – Un Poco Loco, do której zatańczyliśmy rumbę.
            Gdy zabawa się skończyła razem z Jusem pojechaliśmy do hotelu, gdzie mieliśmy wynajęty pokój i nasze rzeczy na jutrzejszy dzień już na nas tam czekały.
            Mój mąż przeniósł mnie prze próg pokoju i położył mnie na łóżku, po czym sam położył się obok mnie.
            − Jak się czuje moja piękna Pani Bieber? – Spytał z uśmiechem na twarzy mój ukochany.
            Położyłam swoją głowę na jego torsie i mocno go przytuliłam.
            − Dobrze tylko jestem strasznie zmęczona. – Powiedziałam wtulając się w jego tors.
            − Kochanie to normalne. Chodź pomogę Ci zdjąć tą sukienkę i pójdziesz się przebrać. – Nie protestowałam, bo teraz marzyłam tylko i wyłącznie o śnie.
            Wzięłam gorący prysznic, po czym ubrałam się w piżamę i wróciłam do łóżka. Chwilę później Justin wszedł do łazienki.
            Nawet nie wiem, kiedy wyszedł, bo w tym czasie zasnęłam.
Po przeczytaniu skomentuj :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz